Ostatnio na angielskim wygadałam się, że lubię dziergać[1]. Pani Małgosia, nauczycielka, spytała, czy sweterek, który mam na sobie to moje dzieło. Tak, oczywiście, odpowiedziałam. Na to ona, że wygląda jak zrobiony maszynowo, nie ręcznie. I szybko, trochę speszona spytała, czy potraktowałam to jako komplement, czy nie. Dla mnie to był komplement.
A co wy sądzicie?
[1] Zaczęło się od dyskusji nad tym tekstem.
piątek, 28 listopada 2014
czwartek, 6 listopada 2014
Iga
Długo to trwało, ale w końcu jest - spisany, przetestowany, wygładzony i opublikowany. Bardzo długo zastanawiałam się, czy wzór ma być płatny - wiąże się to z dużo większą odpowiedzialnością niż w przypadku wzorów darmowych, kupujący chce mieć w końcu produkt bez wad. W fazie testów dziewczyny najwięcej uwag miały do rękawów, w efekcie czego na sam koniec sama przedziergałam wszystkie rozmiary by być pewna, że jest dobrze. I chyba jest :)
Od dziś można mieć na własność swoją Igę
W testowaniu pomagały mi Iza z http://kropkinadi.blogspot.com/
Anna z http://anpar40.blogspot.com/
Bożena (znana jako mamiszcze)
i Małgosia
Specjalne podziękowania kieruję do Pimposhki za korektę i masę przydatnych uwag.
Od dziś można mieć na własność swoją Igę
W testowaniu pomagały mi Iza z http://kropkinadi.blogspot.com/
Anna z http://anpar40.blogspot.com/
Bożena (znana jako mamiszcze)
i Małgosia
Specjalne podziękowania kieruję do Pimposhki za korektę i masę przydatnych uwag.
sobota, 1 listopada 2014
Winter leaves shawl
Nareszcie post o czymś konkretnym. Chusta wg wzoru Any z Form Manualnych z małymi modyfikacjami.
Chciałam zużyć całe 100g/570m włóczki, a za późno zorientowałam się, że mogłam po prostu wydłużyć część dżersejową, więc powtórzyłam wzór. Skrajny ściągacz dziergałam niemal do ostatniego centymetra włóczki.
Kolor nazywa się,,tulip'' i nie jest to ani różowy ani czerwony, ale właśnie taki wiosenny, tulipanowy świeżo-czerwony, nie do złapania na zdjęciach (chyba że ktoś potrafi).
Żeberka zrobiłam oczkami przekręconymi i to była dobra koncepcja.
Włóczka - Holst Samarkand jest, jak już pisałam, trochę surowa, pewnie dzięki zawartości jedwabiu. Po namoczeniu nieco mieknie, ale bez przesady. I nie jest to absolutnie wadą włóczki.
Uwierzcie mi, wszystkie zdjęcia przedstawiają tę samą chustę i na żadnym z nich kolor nie jest identyczny z naturalnym.
Kolejna porcja Samarkanda, grafitowa, zostanie przerobiona na to
Sweter to Wake ze stadniny Brooklyn Tweed i jak we wszystkim stamtąd, nic w nim nie jest oczywiste. Z pozoru prosty w rzeczywistości poziom trudności ustalono mu na 4 z 5, a takich kształtów korpusu i rękawów jeszcze w życiu nie widziałam. Będzie się działo.
Chciałam zużyć całe 100g/570m włóczki, a za późno zorientowałam się, że mogłam po prostu wydłużyć część dżersejową, więc powtórzyłam wzór. Skrajny ściągacz dziergałam niemal do ostatniego centymetra włóczki.
Kolor nazywa się,,tulip'' i nie jest to ani różowy ani czerwony, ale właśnie taki wiosenny, tulipanowy świeżo-czerwony, nie do złapania na zdjęciach (chyba że ktoś potrafi).
Żeberka zrobiłam oczkami przekręconymi i to była dobra koncepcja.
Włóczka - Holst Samarkand jest, jak już pisałam, trochę surowa, pewnie dzięki zawartości jedwabiu. Po namoczeniu nieco mieknie, ale bez przesady. I nie jest to absolutnie wadą włóczki.
Uwierzcie mi, wszystkie zdjęcia przedstawiają tę samą chustę i na żadnym z nich kolor nie jest identyczny z naturalnym.
Kolejna porcja Samarkanda, grafitowa, zostanie przerobiona na to
Sweter to Wake ze stadniny Brooklyn Tweed i jak we wszystkim stamtąd, nic w nim nie jest oczywiste. Z pozoru prosty w rzeczywistości poziom trudności ustalono mu na 4 z 5, a takich kształtów korpusu i rękawów jeszcze w życiu nie widziałam. Będzie się działo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)