sobota, 17 października 2015

O próbkach

Pewna Anonimowa napisała pod tym postem komentarz

Dzięki tej stronie nauczyłam się robić na drutach;) teraz wybrałam wzor na garnstudio i mam kłopot. Na stronie napisane jest ze probka 10x10cm to ileś oczek na ileś. U mnie żeby bylo 10x10 musi być dużo wiecej oczek.. w takim razie na czapkę nie moge nabrać tylu oczek co na stronie tylko wiecej, jak to liczyć ile oczek nabierać? Dziwi mnie to ze na stronie do jednej włóczki jest różna liczba oczek dla próbki. Inne druty moze ciut zmienią, ale tu ewidentnie naciag nitki jakos regulują żeby móc korzystać z wzorów.. Pomożesz?

Po pierwsze miło mi. Po drugie, mogłabym odpowiedzieć pod komentarzem, ale wydaje mi się, że temat jest dość ważny i dotyka chyba większości dziergaczek, więc go wyciągnę i poddam dyskusji.

Przede wszystkim, to normalne, że próbka z tej samej liczby oczek na takich samych drutach różnym osobom wychodzi inaczej. Widziałam kiedyś zdjęcie - właścicielka sklepu prosiła różne osoby o zrobienie określonej próbki, a potem wieszała je (próbki, nie osoby) na ścianie. Różnice były zadziwiające.

Najprostsze rozwiązanie to oczywiście zmiana drutów, w przypadku powyższym na grubsze. Jeśli różnica jest naprawdę duża, a włóczka stosunkowo cienka, to może warto pomyśleć o przerabianiu podwójną nitką. Inne rozwiązania zależą od użytego wzoru - można zrobić więcej lub mniej powtórzeń wzoru, dodać lub odjąć kilka oczek tu i tam, ale to może wymagać pewnego doświadczenia i przewidywania, zwłaszcza gdy udzierg składa się z kilku kawałków.

Jest jeszcze jedna możliwość: próbka zrobiona innym ściegiem niż użyty we wzorze. Sama się na to nacięłam przy okazji tego, co akurat mam na drutach


Zaczęłam od ściągacza 4x4, przeliczyłam, że szerokość, jest dobra, a potem weszłam w warkocze, które oczywiście całość ściągnęły i teraz cały czas się boję, czy będzie dobrze. Na szczęście to tylko poszewka na poduszkę, w razie, gdyby nie wyszło, to mniej będzie prucia i żałowania straconego czasu niż przy swetrze.

Macie jakieś inne propozycje? Przemyślenia? Doświadczenia?

wtorek, 29 września 2015

Szara bluzeczka

Trochę z zaskoczenia, bo nie pisałam nic, że mam takie coś na drutach. Lekka (100g), delikatna, z krótkim rękawem.


Kołnierz może być wyłożony na boki jak wyżej albo tradycyjnie


Forma dość nietypowa. Najpierw zrobiłam ramiona, każdy osobno od szyi w dół, potem karczek z przodu i z tyłu, połączyłam pod pachami i w dół do końca w krążeniach. Na końcu dobrałam oczka z dekoltu i z resztki pozostałej mi włóczki (ok. 1 motka) zrobiłam kołnierz.


Na rękawach jest gruby warkocz, powtórzony na wysokości talii


Włóczka włochata, ale niesamowicie miękka i ani trochę nie gryzie. Całkiem porządnie grzeje, ale praktycznie nie czuć, że się ma coś na sobie.



W skrócie
wzór: z głowy, wymyślany na bieżąco
włóczka: Dropsowa Alpaca Silk, 4 motki po 25g
druty: 5 (a może 4?, nie pamiętam)

poniedziałek, 28 września 2015

Lost in translation

W poszukiwaniu wzoru do wykorzystania z włóczki zakupionej jakiś czas temu w e-moherze przejrzałam chyba cały internet oraz swoje zasoby książkowe. Przeglądałam je z myślą o tych włóczkach


Na pierwszym planie wełna superwashed, jakaś niewiarogodna liczba kilometrów. Żeby oszczędzić dziewiarce palpitacji serca, liczby tej miłosiernie nie napisali na metce[1]. Na drugim planie[2] alpaka 100%, też cienizna, ale chyba ze 2 kilometry krótsza od poprzedniczki. Obie włóczki przepięknej urody i zacnego składu, toteż nie mogą być przerobione na łatwe byleco. Ostatecznie (chyba) wybór padł na włóczkę nr 1 i wzór Alpine Knit Scarf with Double Rose Leaf Center Pattern and Diamond Border

Przy okazji poczytałam sobie, co autorki piszą między wzorami. I tak, np. z Knitted lace of Estonia dowiedziałam się, że przeciętna dziergaczka z Haapsalu robiła 20-30 szali w ciągu sezonu zimowego, a razem z rodziną mogło to być nawet 70-80 (co przekładało się na niezły zarobek). W obu wspomnianych tu książkach pojawiają się określenia lace knitting i knitted lace. Lace knitting to po prostu dzierganie koronek w najprostszy sposób, czyli wzór jest robiony w rzędach nieparzystych, a parzyste to same oczka lewe lub prawe (w zależności od wzoru i kraju pochodzenia). Knitted lace to natomiast prawdziwa dziergana koronka, którą tworzy się zarówno w nieparzystych, jak i parzystach rzędach. Zastanawiam się, czy w języku polskim da się jakoś zgrabnie, bez dłuższego opisywania, określić różnicę między tymi pojęciami.

[1] Tak, zdaję obie sprawę z tego, że to włóczka do maszyny dziewiarskiej, ale spokojnie, próbka na drutach 3-3,5 wykonana i potwierdzam - da się.
[2] A tło szare. Nie raz narzekałam, że w moim beżowym pokoju z beżowymi meblami robi się bardzo nijakie zdjęcia. Beż przeszedł do historii, pokój zrobił się szary. W różnych odcieniach, mam teraz i ciemną kanapę do zdjęć szczegółów jak i jasną, niemal białą ścianę, gdy będę potrzebowała więcej światła do większych planów. A mój kącik do dziergania wygląda teraz tak


Za fotelem i z boku są okna zasłonięte cieniutkimi białymi, niemal gładkimi firankami i w życiu nie spodziewałam takie efektu rozświetlenia pokoju i rozproszenia światła. Bez nich miałabym po prostu ostre słoneczne światło, tak jest rozproszone, ale pokój ani odrobinę nie przyciemniony. Na ścianie puzzle.

sobota, 26 września 2015

50 faktów o mnie

Pod wpływem Wełnianych myśli.

1. Oglądam dużo tv, ale głównie stacje informacyjne i programy filmowe. Ostatnio uświadomiłam sobie, że gdyby wyłączyli mi TVP 1 i 2, TVN i zwykły Polsat, to bym tego nawet nie zauważyła, a najczęściej włączam Comedy Central, fox, universal i tym podobne lub oglądam filmy z VOD.

2. Nie lubię świeżych (w sensie surowych) pomidorów. Z dziwnych powodów jest to sensacja, z której przy niemal każdym zamawianym daniu muszę się tłumaczyć, a podający dziwią się, czemu nie mogę po prostu wyjąć pomidora z sałatki (tak, zostawiając całą masę tej obrzydliwej galarety i ziarenek w środku).

3. Lubie ubierać się na czarno. Bez żadnych mrocznych podtekstów, po prostu lubię.

4. Nie znoszę czerwonego.

5. Zwykle robię kilka rzeczy jednocześnie. Mam rozpoczętych kilka robótek, zaczętych kilka książek, a gotując mogę przecież oglądać tv i przeglądać maile.

6. Uwielbiam seriale, ale nie w sensie tasiemców. Głównie kryminalne i sitcomy. W tej chwili oglądam Siostrę Jackie, Teorię wielkiego podrywu, Przyjaciół i czekam na kolejny sezon Castle'a.

7. Przynajmniej raz w roku lubię obejrzeć Dumę i Uprzedzenie (oczywiście tę jedyną najlepszą) i Dziennik Bridget Jones.

8. Lubię być na przekór.

10. Nigdy nie leciałam samolotem.

11. Ani nie jeździłam na nartach.

12. Nie znoszę upałów.

13. Wolę sama organizować sobie wakacje, toteż w połączeniu z p.12 nigdy nie zobaczycie mnie na wakacjach z biura podróży w Egipcie czy innej Tunezji.

14. Lubie góry jesienią i puste szlaki.

15. Mojego męża poznałam najpierw w sieci, a było to w czasach, gdy internetu w domach jeszcze nie było, tylko szczęśliwi studenci mieli dostęp do terminali na uczelniach. Na pierwszej randce obserwowaliśmy kometę Hale'a-Boppa.

16. Nie podążam za modą. Wszystkie rzeczy, które kupuję muszą wystarczyć na więcej niż jeden sezon.

17. Nie lubię obecnej męskiej mody, brody, w których wyobrażam sobie resztki jedzenia z ostatniego tygodnia i obcisłe galoty nie są męskie. Nie i już.

18. Od ponad 20 lat uczę się angielskiego i ciągle mi mało.

19. A na dźwięk brytyjskiego akcentu dostaję dreszczy. Tych przyjemnych.

20. Cały czas zabieram się za naukę jakiegoś obcego, ale mniej popularnego języka, np. szwedzkiego lub norweskiego, ponieważ

21. Ciągnie mnie ku Skandynawii.

22. A w moim domu można zrobić reklamę IKEI.

23. Mam ciągle zimne stopy i dłonie.

24. Jestem leniwa i odkładam rzeczy do zrobienia na później.

25. Urodziłam i wychowałam się nad morzem i jest to jedna z lepszych rzeczy, które trafiły się mojemu dzieciństwu (nie to, że było złe :), ale morze dodało mu +100 punktów do fajności).

26. Jestem nerwusem.

27. Uwielbiam jeść na mieście.

28. Jestem uparta. Oj, bardzo.

29. 2 razy oddawałam honorowo krew, mogą mnie kłuć do woli.

30. Nigdy nie byłam w szpitalu z powodu chory/wypadku (ciąż i porodów nie liczę), a w trakcie pierwszego porodu, by zająć sobie czymś głowę między skurczami, przypominałam sobie różnicę między całką Riemanna i Lebesgue'a.

31. Staram się cieszyć drobiazgami.

32. Lubię myśleć, że znam osoby, które w moim wieku były babciami dzieci starszych niż mój młodszy syn.

33. Lubię chodzić po księgarniach, sklepach papierniczych (pewnie też o ten zapach papieru chodzi) i z włóczkami (to ostatnie to chyba oczywiste).

34. Nie znoszę marudzenia i użalania się nad sobą.

35. Nie lubię, gdy ludzie pytają Czemu tak smutno wyglądasz?. Ja tak po prostu wyglądam. I dodają Zjedz coś, taka chuda jesteś. Nie jestem chuda, a jak chcę, to jem.

36. Zdaniem niektórych stwarzam zagrożenie na drodze, bo staram się nie przekraczać dozwolonej prędkości i przepuszczam pieszych na przejściu.

37. Jestem pacyfistką. Taką pierwotną, szczerą, od serca, uważam, że wojny i przemoc to największa porażka ludzkości.

38. Nie umiem słuchać komplementów.

39. Odkąd pamiętam, trzęsą mi się ręce gdy robię coś wymagającego precyzji. Mi to nie przeszkadza i tego nie widzę, ale ludzie dziwnie reagują i chcą mnie wyręczać. Nie robić tego!

40. Drażni mnie zdrabnianie, ciamcianie, upupianie, mówienie nasi milusińscy, pieniążki, kochanieńka i dzieciaczki.

41. Każdy kryminał mogę czytać dowolną liczbę razy, i tak nie pamiętam, kto zabił.

42. Mimo ścisłego umysłu, jestem kompletnym beztalenciem jeśli chodzi o sprawy kablowo-elektryczno-sprzętowe.

43. Nie umiem powiedzieć RRRRRRRR, tylko króciutko r. Dlatego omijam niektóre wersy w książeczkach dla dzieci, te wszystkim BRRUM, BRRUM i WRRRR, które robią samochody.

44. Nie lubię mody na łyse okna. Firanki, zasłonki, rolety, żaluzje, cokolwiek, byle nie czarna dziura ziejąca w nocy.

45. Gdy coś mi się nie podoba, to nic mnie nie zmusi to skomplementowania tego. Wolę wtedy siedzieć cicho.

46. Nie przepadam za herbatą. Owszem, napiję się w gościach, ale źle się czuję, gdy gospodarz proponuje mi napicie herbaty regularnie co 3 minuty, zaczynając jak tylko stanę w progu.

47. Wolę koty.

48. Bywam ,,złą matką'', pozwalam dzieciom się ubrudzić, nie posprzątać zabawek, nie zjeść obiadu i napchać frytkami i pizzą.

49. Mam doktorat z matematyki, ale to już pewnie wiecie.

50. I dlatego zdarza mi się mylić w prostych obliczeniach.

51. Nie lubię opowiadać publicznie o swoim życiu.