czwartek, 11 kwietnia 2013

Jane Sowerby, Victorian lace today


40 wzorów wzorowanych na wiktoriańskich, od bardzo prostych (jak na przykład pierwszy, trójkątny szal, mam wrażenie że ten wzór jest podany tylko ze względów historycznych, mi byłoby szkoda marnować miejsce w książce na coś tak banalnego) do naprawdę wyrafinowanych. Do tego porządna dawka historii, nazwiska dzięwiętnastowiecznych projektantek/autorek książek ze wzorami, fragmenty ówczesnych wzorów (proste w odczycie nie były, głownie opisowe), mnóstwo zdjęć.


Ogromna zaleta to proste, czytelne opisy, schematy rysunkowe. To, co widzicie poniżej to cały opis wykonania szala. Krócej już chyba się nie da. Pogubić też się nie da. Co może być narysowane - to jest, jeśli da się odesłać do innej strony z bardziej szczegółowym opisem - to się odsyła.


Oczywiście jest i opis podstawowych elementów. Niby większość z nich się zna, ale jakoś tak łatwiej, gdy są zebrane razem - zgodnie z tezą, że dla kogoś może to być pierwsza książka o dzierganiu, jaką ma. A ponieważ książka jest o koronkach, więc i przedstawione są techniki (nabierania, zamykania oczek) stosowane głównie w koronkach.


Jest też rozdział już dla bardziej zaawansowanych, chcących samodzielnie projektować koronkowe szale podobne do tych z książki. Jak przeliczać oczka, ile dodawać, gdzie dodawać.


Wady:
  • Miary. W centymetrach podane są rozmiary drutów i próbki, natomiast rozmiary dziergadeł i potrzebna długość włóczki wyłącznie w calach i jardach.
  • Błąd w druku, dzięki któremu mam ,,dummy text''. Ciekawa jestem tylko, czy to całe wydanie czy pojedyncze sztuki. Inaczej: czy za 100 lat egzemplarz z tym tekstem będzie białym krukiem czy nie?


  • Wielkość. Książka jest duża. Lubię dziergać na fotelu lub kanapie, a wzór położyć gdzieś obok, na oparciu, kolanie itp. Z tą książką jest ciężko i niewygodnie tak zrobić.

Warto kupić? Warto.

3 komentarze:

  1. Ja sobie obiecałam, że dopóki nie nauczę się dziergać z opisów angielskich to nie będę inwestowała w książki dziewiarskie w tym języku, więc póki nie wydziergam czegoś (np. ze wzorów kupionych od Lete) to mogę sobie powzdychać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja muszę się w końcu zabrać za naukę ażurów, bo te wszystkie chusty i szale są takie piękne :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, nominowałam Cię do LIEBSTER AWARD – zapraszam do mnie po szczegóły http://samadzielnamama.blogspot.com/2013/04/wyroznienie-liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.