Kolejna kolorowa szydełkowa chusta. Trochę spokojniejsza od poprzedniej, mniej kolorów, ale nadal bez grama szarości.
Jeszcze mi się kolory nie znudziły, kolejna w planach.
Wzór ma w sobie coś fajnego, w sumie prosty, dość zróżnicowane rzędy, ale da się go bardzo łatwo zmodyfikować dopasować do swoich potrzeb. Chciałam przerobić całą włóczkę1600m, musiałam więc na końcu dodać kilka rzędów. W ostatnim okazało się, że zabraknie mi nici na kilka ostatnich pikotków. I tu widać przewagę szydełka nad drutami, bo po prostu skończyłam wraz z końcem nici i żadne niezamknięte oczko nie wisi. I na szczęście nie widać też, że czegoś brakuje.
W czasie sesji zdjęciowej kot był bardziej zajęty ptakami i muchami na balkonie, więc tylko takie zdjęcie.
Piękna chusta! Ja zaczęłam jej skróconą wersję. Oryginalną zrobiłam z dosyć pstrokatej włóczki i nie ma tego efektu, który widzę na Twoich zdjęciach (czyli efektu wow!)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Będę nieustannie trzymać się zdania, że bez względu na technikę ażury nie lubią dużej zmienności kolorów.
Usuń