środa, 17 sierpnia 2011

Farbowanki

Dawno temu po jakiejś robótce został mi motek białego Super merino YarnArtu. Z białego raczej nic nie zrobię, więc postanowiłam zafarbować. Producent farb - Kakadu - napisał mi, że nie gwarantują efektu na mieszankach z akrylem, więc pozostało mi tylko przetestować. Ale żeby wiedzieć, czego się spodziewać, podeszłam do tego metodycznie. Wzięłam 4 próbki różnych włóczek, żeby sprawdzić, jak zachowują się w farbowaniu. Dwie z nich zawierają w 100% naturalne składniki, pozostałe po 50% wełny i akrylu.

W eksperymencie udział wzięły:
  1. Babyalpaca Silk Dropsa w kolorze naturalnym 70% baby alpaka 30% jedwab
  2. białe Super merino YarnArtu 50% wełny, 50% akrylu
  3. kremowe First Class Rozetti 50% wełny 50% mikroakryl
  4. Cashmira Alize 100% wełny w kolorze naturalnym.

Barwniki to wrzos i niebieski firmy Kakadu.

Odcięłam niewielkie kawałki, namoczyłam w obu kolorach i ugotowałam na parze. Już tu widać było różnice w zachowaniu włóczek. Farba zupełnie nie chciała wsiąkać w Cashmirę, co spowodowało, że oba kolory spłynęły i się wymieszały. Po wyschnięciu efekt jest taki



Od lewej: 1. first class, 2. cashmira, 3. babyalaca silk, 4. super merino.

Różnice są dość spore. Najładniej wyszło farbowanie na Dropsowej babyalpace - kolory są ładne, nasycone, równo zafarbowane, włóczka nic się nie zmieniła. Najgorzej, co nie było niespodzianką, włóczki z akrylem, kolory są brzydkie, nierówne, słabiutkie, a sama włóczka - zwłaszcza super merino - zniszczona. Zawiodłam się na cashimirze, niby wełna, a nie podoba mi się ani przed, ani po farbowaniu - włoczka jest szorstka, kolory za ciemne, brzydkie.

Przerobiłam każdą z nich po kawałku.



Pierwsza jest babyalpaca silk, dwie ostanie to te z akrylem. Białe punkty na cashmirze to fragmenty, gdzie farba nie dotarła.

Wnioski są proste:
  1. Baby alpaca silk to dobra włóczka
  2. szkoda czasu i pieniędzy na farbowanie akrylu.


5 komentarzy:

  1. Po pierwsze to masz medal za przeprowadzke na Bloggera, wreszcie moge w calosci czytac Twojego bloga w telefonie, bo poprzedni blog w wersji telefonicznej nie wyswietlal zdjec.
    A po drugie to bardzo mi sie podoba metodyka tego wpisu :) Farbuj wiecej, to naprawde wciaga i uspokaja :)) Ja pod koniec wrzesnia znow ruszam.

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak, umysł ścisły ;)
    właściwie każda z pokolorowanych włóczek - choć tak różne - bardzo fajnie wygląda i ma swój urok, nawet te z akrylem ciekawie się zafarbowały

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przydatne doswiadczenie, wyniki nie zaskoczyly mnie...sztucznosci to sztucznosci, nic na to nie poradzimy.
    Jestem pod wielkim wrazeniem Twojego "starego nowego" zdjecia. Niesamowite. Kiedys, kiedys dawno temu podobny efekt osiagalo sie przyslaniajac obiektyw powiekszalnika...ponczocha.
    Czas idzie do przodu.
    Lubie Twoj nowy blog....nie ma reklam hahahaha

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście nigdy nie miałam okazji farbować włoczki więc bardzo ciekawie się to czyta. Ja zazwyczaj już kupuję włóczkę taka jak mnie interesuje i w konkretnym kolorze. Ostatnio dla mnie hitem stała się włóczka https://alewloczka.pl/pl/c/Drops-Puna/44 z którą pracuję ile tylko mogę :)

    OdpowiedzUsuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.