poniedziałek, 2 marca 2015

To slip or not to slip. czyli w którą stronę się położyć

Temat wałkowany co jakiś czas na różnych blogach, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by go podnieść jeszcze raz.

Zacznę od odległej historii. Dawno temu, zanim dziewiarstwo trafiło do internetu, wzory czerpałam z głowy (czyli z niczego) lub z Sandry, później Sabriny. Pojawiał się jednak zawsze problem przy ażurach, bo moje ,,2 o. razem'' zawsze leżały w inną stronę niż na zdjęciach, niczym nie różniły się od przeciągnięcia (które to wydawało mi się najbardziej idiotyczną czynnością, skoro efekt jest identyczny jak przy dwóch razem), a bardziej skomplikowanych oczek nie udawało mi się nijak zrobić. Problem wyjaśnił się wraz z olśnieniem, że oni tam wszyscy 2 oczka razem robią atakując od lewej do prawej, a ja robię odwrotnie. Tylko czemu wcześniej tego nie powiedzieli?
Dla jasności, moje oczka w ściegu gładkim wyglądają tak


Jak (powinno być) widać lewa nóżka każdego oczka jest z przodu, a prawa - z tyłu druta. Jest to o tyle fajne, że 2 oczka razem robię szybko po prostu wkłuwając się w 2 oczka.


Ba! Bez problemu można tak zrobić 3, 5, a nawet 10 oczek razem. A gdy leżą inaczej? Hę? Spróbujcie je zajść od lewej strony. Albo robić sssssssssssssk.

Gdy mam przerabiać rzędy parzyste moje oczka czekające na przerobienie ich na lewo wyglądają tak


Czyli lewa nóżka z tyłu, prawa - z przodu.

Nie jest to teraz dla mnie żadnym problemem, by robić prawidłowo wszystkie możliwe oczka. Wiem, co zrobić, by położyć je w prawo i w lewo. Wiem, przy których skomplikowanych oczkach która operacja jest potrzebna. Wiem, że zapis w niemal wszystkich wzorach jest ,,ten inny'', swoje wzory też zapisuje w powszechnej konwencji, żeby innym było łatwiej.

Czy da się ujednolicić zapis tak, by każdy robiąc dowolną metodą przeczytał zapis prawidłowo? Sądzę, że wątpię. To nie jest matematyka (choć pisanie wzoru bardzo kojarzy mi się z tworzeniem matematycznej pracy naukowej), nie ma odgórnych reguł, nie ma Światowego Kongresu Dziewiarstwa, który nakazałby jeden odgórny zapis i metodę przerabiania - wszystkie są dobre, bo dają taki sam efekt. A nawet jeśli nie dają, ale twórca jest zadowolony - to jego sprawa.

Mój profesor wykładający historię i filozofię matematyki powiedział kiedyś, że gdy matematycy szykują się do dyskusji, to najpierw ustalają definicje, trochę to trwa, ale potem co za przyjemność dyskutowania! I jak tak mam - mogę mieć opis z bardzo dziwnymi, pierwszy raz widzianymi znakami, ale jeśli są jasno opisane - to żaden problem, dopasowuję się do konwencji.

Każdy może wymyślić swój własny sposób opisywania i go rozpowszechniać ile sił, ale najbardziej upowszechnią się te najczęściej używane i najbardziej czytelne. Można pisać, że we wzorze używam ,,2 oczka razem położone w lewo''[1], ale wystarczy napisać ssk i cały angielskojęzyczny świat wie, o co chodzi. A tak trzeba się tłumaczyć. Jeśli piszę wzory i je upubliczniam, co więcej sprzedaję je, to niestety muszę dostosować się do najbardziej popularnej konwencji. Pisanie dwóch (lub więcej) wersji też za wiele sensu nie ma.

Choć fajnie byłoby zmienić świat, prawda?


[1] Szczerze mówiąc wolałabym właśnie tak.

10 komentarzy:

  1. Też strasznie długo nad tym myślałam. Debatowałyśmy o robieniu po chłopsku i po pańsku. Doszłam do tego, że trzeba się zdecydować czy robiąc wykonujemy ruch zgodnie czy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. W przeciwnym razie w rzędach parzystych oczka są ułożone inaczej niż w nieparzystych.
    Niby umiem robić prawe i lewe, ale jeśli w jakiejś książce (np. Happsalu shawl) jest na początku opis jak robić prawe, a jak lewe to zerkam na tę strzałkę jak wykonywać ruch.
    Bo rzeczywiście nie ma Światowego Kongresu Dziewiarstwa. I chociaż nad tym ubolewam... Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią: http://druterele.blogspot.com/2015/01/odc-16-jak-czytac-schematy-dziewiarskie.html
    Pozdrawiam,
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że nie ma jednej z góry narzuconej metody - niech każdy robi, jak komu pasuje. Byle opisy były jasne dla każdego.
      Filmiki obejrzę w wolnej chwili, nie bierz tego do siebie, ale generalnie wolę czytać internet :)

      Usuń
    2. Podstawowa zasada - ma się nie pruć :-). A jak kto sobie robi :-) byle sprawiało to przyjemność.
      Ja najchętniej słucham radia, ale w radio nie mogłabym prowadzić programu o drucikach. Stąd telewizja, bo u mnie internet jest obecnie wtórny. Zamieszczam filmy, które tworzę dla gliwickiej kablówki. Obecnie nieco zmieniamy format programu.
      Pozdrawiam i proszę o konstruktywną krytykę.
      B.

      Usuń
  2. Ja od dawna już robię po 'angielsku', bo tak dzierga mi się szybciej. Ale na początku robiłam metodą 'ruską/heretycką' (ile osób, tyle nazw). :)
    W opisach jednak stawiam na 'ssk i k2tog', ale wtedy opisuję jak je dokładnie robić i w którą stronę mają leżeć. ^^
    W sumie i tak najważniejszy jest efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie twórca może nawet napisać R2D2 zamiast ssk, pod warunkiem, że napisze na początku, co ma na myśli, a potem będzie konsekwentny:)

      Usuń
  3. Mi bardzo ułatwia życie schemat (gdzie są strzałki w którą stronę leżą oczka) albo właśnie legenda - definicje, jak autor wzoru rozumie ssk czy k2tog, bo to wcale nie jest jasne, nawet jak się założy że wszyscy robią odwrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jasno narysowany schemat to podstawa.
      I naprawdę nie jestem w stanie pojąć, ze komuś jest łatwiej czytać rząd po rzędzie opisane oczko po oczku. Zwłaszcza ażury w drutach i zwłaszcza schematy szydełkowe.

      Usuń
  4. Światowy Kongres Dziewiarstwa ;D Niezłe! Mi też nikt wcześniej nie powiedział! ;) Nie było problemu - kiedy dziergałam ze schematów, natomiast w opisach - coś mi nie grało, ale myślałam, że tak ma być i robiłam po swojemu - żeby tylko wychodziło jak na zdjęciu. Dopiero kiedy poznałam świat dziewiarskich blogów odkryłam, że można przeciągać nitkę inaczej. Wówczas też rozgryzłam dlaczego ścieg ryżowy (pojedynczy) układa się mi się w pionowe pasy, chyba, że robię na okrągło wtedy –nie. Teraz wiem w czym rzecz i nawet próbowałam się nauczyć przeciągać inaczej, ale jak się ma ponad trzydziestoletni staż dziergania to nie jest łatwe. Pozdrawiam. Renata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pójdźmy dalej. Może ufundujemy Medal Knitsa dla dziewiarek poniżej 40 roku życia? ;)
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Medal_Fieldsa

      Usuń
  5. no bo znana powszechnie prawda jest: jak sobie zdefiniujesz, tak sie wyspisz!
    Madrosc, ktora przyniusl kumpel studiujacy informatyke weszla na stale do naszego kanonu:)
    I sprawdza sie nie tylko w kategoriach nauk scislych (choc zapewne 3/4 zycia da sie podciagnac pod nauki scisle, bo ja te wiele dziewiarstwa tak postrzegam).

    OdpowiedzUsuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.