W tym sezonie wydziergałam wyjątkowo dużo czapek. Oprócz tej z poprzedniego posta jest mały stosik
oraz ta, już chyba ostatnia. Tym razem dla mnie. Z Dropsowej wełny merino, czyli delikatna, niedrapiąca. Wszystkie szare i proste, ale nie będę walczyć z modą i wygodą ;)
Drapanie wełny to ogólnie skomplikowana i ciekawa rzecz. Mi lekkie nie przeszkadza, mój mąż nie znosi, a od jedna z obdarowanych osób powiedziała, że wie, że wełna drapie, ale jeśli chce mieć na sobie ładne rzeczy, to po prostu musi to przeżyć ;)
Twój Pan Kot ma drapak z wełny?:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Maria2
Uwierz mi, uratowałam czapkę przed pazurami w ostatniej chwili 😄
Usuń