piątek, 15 maja 2015

No i skończyło się rumakowanie

Miałam plan, by zmienić wygląd bloga na nieco nowocześniejszy. Internet niestety rządzi się swoimi prawami i kto się nie rozwija, to tak naprawdę się cofa.
Nowy wygląd był, ale mimo, że mi się podobał, to miałam wrażenie, że wcale nie jest lepszy ani bardziej czytelny od poprzedniego. Mimo ładnej czcionki i dobranych kolorów nie przekonało mnie dzielenie tekstu postu i wyświetlanie na głównej stronie tylko fragmentu. Wkurzyło mnie mocno, że nie wyświetla daty opublikowania postu (w wersji angielskiej wyświetla, próbowałam kilku innych podobnych szablonów i dostawałam wyłącznie godzinę publikacji, bez daty).

Przejrzałam też moje ulubione blogi z różnych dziedzin i zauważyłam, że te, które pisane są wyłącznie dla przyjemności, a nie dla zysku, na których nie uświadczysz reklam ani postów sponsorowanych, mają prosty, nawet nieco przestarzały wygląd, grafikę ograniczoną do minimum, a całą ich siła tkwi w treści. Nie to, żebym miała coś przeciwko blogom zarobkowym, czytam wiele z nich, całkiem sporo lubię. Ale że nie biję się o sponsorów, o kliki, o liczbę odsłon i wysoki ranking w googlu, licząc głównie na stałych czytelników, to i fajerwerków nie muszę mieć.
Drugą moją myślą było, że sama przecież i tak nie zwracam uwagi na wygląd blogów (dopóki nie przeszkadza on w czytaniu), bo zdecydowaną większość z nich czytam w Feedreaderze, który daje mi wyłącznie samo mięcho, czyli treść bez oprawy.

Dołączając do tego moją porażkę z próbą spolszczenia i poskromienia javascriptu, z ulgą wróciłam do starego wyglądu. Wróć, nie do końca starego. Oczywiście blogger umożliwia zapisanie swojego schemat do późniejszego odtworzenia, ale to częściowo ściema - po wgraniu na nowo coś było nie tak, nie wszystkie moje ręczne ustawienia się odtworzyły, a najgorsze było to, że sama nie pamiętałam, co się nie zgadza. Skończyło się na tym, że wymieniłam zdjęcie w nagłówku, przetasowałam linki i tak już zostanie.

10 komentarzy:

  1. Oj tak, ja też od czasu do czasu mam ochotę odpicować bloga. Ba! Ja nawet własną domenę kupiłam i tak płacę za nią raz na rok (od kilku już lat) i jakoś nie mogę się zabrać żeby ją użyć. I nawet zapisałam się na kurs CSS w pracy, na który nigdy nie mam czasu. Także doskonale Cię rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale własna domena to dobra rzecz :) a jeszcze jak wysyłasz z niej maile, to już pełen wypas.
      Wiesz, ja teoretycznie między innymi css-ami na życie zarabiam (choć teraz już mniej, ale jak trzeba, to i pogrzebię w kodzie), a tu zonk. Choć sam css/html jakoś ogarnęłam, to skrypty poupychane na innych serwerach już mnie przerosły.

      Usuń
  2. I chwała Ci za brak rewolucji. Muszę przyznac, że bardzo irytują mnie blogi, gdzie muszę wchodzić w poszczególne notki, żeby przeczytać całość. A poza tym prosta grafika, to w moim odczuciu najlepsza grafika. Mi w każdym razie bardzo Twoja przypada do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Cóż poradzić, teraz jest taki trend - krótki wstęp, obowiązkowo z grafiką, a resztę czytasz po kliknięciu (a każdy klik się liczy). Dobrze jeszcze, gdy oprócz tytułu masz zdanie lub dwa treści.

      Usuń
  3. I bardzo dobrze! Nie cierpię takich pochowanych-zawijanych postów. Poza tym zauważyłam, że w tych nowoczesnych blogach zapanowała moda na egoizm, czyli nie ma tych bocznych pasków z linkami do innych blogów czy ciekawych miejsc w sieci. No i powoli wszystkie zaczynają wyglądać jednakowo, brakuje im tego indywidualnego kolorytu i ciepełka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może moda na egoizm wynika też z mody na zarabianiu na blogach (co niby nie jest niczym złym, ale ma też swoje wady), wówczas nie podajesz tak ot sobie linków do konkurencji :) Blogrolki to na szczęście pozostałości blogów pisanych z pasji, dzięki nim tworzymy pewną społeczność, trochę hermetyczną, ale kilka przyjaźni blogowych już się przecież wykluło.
      Znalazłam ostatnio pewien blog (adresu nie podam, a gdyby ktoś zgadł, to i tak się wyprę) bardzo ładnie, nowocześnie zrobiony, merytorycznie nie odbiegał od średniej rękodzielniczo-blogowej, natomiast po przejrzeniu kilku wpisów miałam wrażenie, że autor/autorka ;) myśli czasami, że wynalazł/a internet :) Choć odrobina egoizmu nikomu jeszcze nie zaszkodziła :)

      Usuń
  4. Ja myślałam, żeby zacząć zawijać posty z uwagi na dużą liczbę zdjęć na blogu - jeśli ktoś np. czyta posty z komórki (ja np. tak robię - podczas dojazdów do pracy itp) to w blogu bez zawijanych postów starona otwiera sie dlugo - ładując wszystkie zdjęcia i zasysając transfer. No ale jeszcze przemyślę temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat da się obejść, wystarczy żeby ładowała się wersja strony zależna od rozdzielczości ekranu (szukaj pod strona responsywna, ang. responsive). Nie wiem, na ile darmowe szablony sobie z tym radzą (tzn. czy tylko zmieniają układ i menu, czy można też wstawiać różną treść), ale jest to możliwe.

      Usuń
  5. Tak trzymaj! Tradycja i wygoda - chyba to sprawia, że chętnie tu zaglądam. OlaS.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej . Ładny I prosty wygląda najlepszy, za dużo "dekoracji" rozprasza. Choć rozumiem, że kazdy ma prawo ozdabiac bloga jak chce. Ja często zmieniam wygląd mojego bloga (chyba jestem jakaś taka twórczo nie stabilna, ale to już inna para kaloszy, coś ze mną jest nie tak ;), ale zawsze staram się żeby mój blog był czytelny i łatwy w użyciu. Lubie jak inni mają inne blogi w pasku bocznym , bo dzięki temu mozna się natknąć na coś fajnego u kogoś innego. A ci co nie mają innych blogów na swoim blogu, to faktycznie trochę egoistyczne, jakby chcieli powiedziec : wszystkie reflektory tylko na mnie! Pozdrawiam i co złego, to nie ja :)

    OdpowiedzUsuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.