Skutkiem ubocznym dziergania dużych rzeczy z cienkich włóczek jest ich wolny przyrost. I nie chodzi mi tylko o wolno przyrastającą robótkę, ale ich ilość, tychże rzeczy. Co oczywiście przekłada się na liczbę postów w miesiącu. Ta spadła drastycznie, ale trudno, taki mamy klimat druciarski.
Tym razem na druty (trójki, a jakże) wrzuciłam jedwab bourette od Campolmi w delikatnym kolorze ecru. Marzenie on się nie spodobał, Makunka jest nim zachwycona, a ja zdecydowanie skłaniam się ku tej drugiej. Owszem, to jest ten szorstki jedwab, ma taki piękny (jak dla mnie), charakterystyczny zapach i zerowe połysk i śliskość. Ale dzierga się bardzo przyjemnie.
W cewce jest 200g/960m i zdecydowanie powinno wystarczyć na całą bluzeczkę - kadłubek do pach i kawałek rękawa ważą (razem z drutami) jakieś 80g.
Mam jeszcze granatowy, ale w takim tempie, to zrobię coś na jesieni :)
Zauważyłyście, że blogger zgłupiał? Na liście postów wg miesięcy mamy ,,lipca'', ,,czerwca'', ,,maja''. Czy może już dawniej tak było, tylko nie zauważyłam?
Jak to mówią "nie ilość a jakość jest ważna" i z tym się zgadzam patrząc i podziwiając takie cieniutkie i gęsto dziergane dzianiny. Najbliższe moje planowane dwa projekty będą na drutach 3 i 2,5. Też trochę sobie podłubę;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI tego trzeba się trzymać. Mam kilka starszych, bardzo czasochłonnych udziergów (np. firankę na szydełku), które leżą w szafie, ale na które lubię sobie tak po prostu popatrzeć, że to ja sama, tymi ręcami, tyle czasu, tak dokładnie :)
UsuńDrobiazgi aż tak nie cieszą.
A ja wałśnie mam problem z tym jedwabiem:( kupiłam po zachwytach Makunki i Pikotka w kolorze zielonym i leży już prawie dwa lata. Jakoś nie mam ochoty zabrać się za ten ,,sznurek". Żałuję, że nie odesłałam od razu... a może jeszcze przekonam się do niego?... jestem bardzo ciekawa Twojego wykonania i wrażeń z noszenia gotowej dzianiny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Rzeczywiście,j est trochę sznurkowa, ale mi to właśnie odpowiada.
UsuńRelację z gotowej pracy oczywiście zdam.
Mnie też ten jedwab ciekawi, czekam niecierpliwie na relację z pierwszego użytkowania :)
OdpowiedzUsuńBędzie, tylko proszę o odrobinę cierpliwości.
UsuńJa jestem fanką tego jedwabiu (i każdej innej burety). Ostatnio jednak połączyłam go z cieniutkim jedwabiem morwowym i to był strzał w dziesiątkę - otrzymałam mięsistą, bardzo miękką i LEKKĄ dzianinę, która świetnie grzeje w zimne dni, ale daje się nosić też w te cieplejsze. Sweter z tego połączenia to chyba najczęściej noszone przeze mnie ubranie.
OdpowiedzUsuńMam w pracy koleżankę, która latem często nosi bluzy i sukienki z takiego jedwabiu - lubię wtedy wchodzić do jej pokoju, bo ten zapach...
UsuńA jakiego konkretnie jedwabiu użyłaś?