środa, 28 marca 2012

Zapowiedzi

Kardigan zblokowany, prawie już suchy, czeka na dorobienie rękawów.


To już moja czwarta robótka z tej włóczki i wydaje mi się, że różni się ona w zależności od koloru. Grafitowa jest najcieńsza i najdelikatniejsza. Z żółtej robiło mi się najgorzej, mam najwięcej nierównych oczek. Widać różnicę między nią, a brązową, z której kiedyś zrobiłam kardigan-otulacz. Ten drugi wygląda nieco lepiej (a dziergane były na tych samych drutach).

Szal dzierga się bardzo przyjemnie, druty 3, nie za cienkie, nie za grube. Od wczoraj zrobiłam pół jednego narożnika i 1/6 jednego brzegu. Najpierw trzeba zrobić cały brzeg, potem na jednym boku nabrać oczka na środek i dorobić ten środek. Pierwszy raz też widzę koronkę w całości robioną ściegiem francuskim - wydaje się przez to, że jest trochę nierówna, płaskie fragmenty nie są płaskie, ale ma to swoje uzasadnienie. W ściegu francuskim n oczek x 2n rzędów daje kwadrat - jest to ważne, gdy nabieramy oczka z brzegu już zrobionego wcześniej fragmentu, idealnie pasuje wtedy nabranie 1 oczka co 2 wydziergane wcześniej rzędy.








wtorek, 27 marca 2012

Bita śmietana

Takie skojarzenia mam patrząc na zwiniętą włóczkę DLG.


Korci mnie zrobienie z niej tego szala.


Jedyny problem jest taki, że wg autorki potrzeba na niego 2,7 km włóczki. Dokupienie kolejnego motka mnie nie przeraża, raczej ta długość do przerobienia. Ale ten szal chodzi za mną już od dawna. Nie chce kolejnej chusty, robionej wciąż tą samą metodą, ten szal to naprawdę wyzwanie.

Wzór pochodzi z książki Wrapped in lace Margaret Stove. Jeśli wydawało wam się, że po wydzierganiu kilku chust czy szali wiecie już o nich wszystko, to macie rację. Wydawało wam się. W książce jest tylko 12 modeli, ale każdy do wydziergania inną techniką z różnych stron świata i żaden nie jest prosty. Słowo ,,wrapped'' w tytule nie jest chyba przypadkowe, bo większość szali jest duża, właśnie taka do porządnego owinięcia się.

Dobra wiadomość jest taka, że udało mi się w końcu satysfakcjonująco wykończyć dekolt w żółtym kardiganie.

wtorek, 20 marca 2012

Zatkało mnie

Twórczo. Żółty alpakowy kardigan, inspirowany Alexandrią ma już przody i tył (w jednym kawałku), zaczęłam robić dekolt. Raz. I drugi. I trzeci. I za każdym razem coś jest nie tak. Nie może mieć takiej szerokiej plisy, jak w oryginalnym wzorze, bo zrobiłam mniej głęboki wykrój. Węższa plisa też mi jakoś nie leży. Myślę, jak to rozgryźć i chyba skończy się na tym, że spruję też trochę przodów i wymodeluję dekolt od nowa.


W tej chwili wykończony jest i-cordem, ale w odróżnieniu od tej instrukcji robionym na dwóch oczkach. Podoba mi się takie wykańczanie, brzeg się nie zwija, w każdym razie nie tak bardzo, jak przy zwykłym zamknięciu.

A tymczasem przyjechała do mnie wełenka od e-wełenki. Cudo po prostu, cienizna taka, jaką lubię. Widziałam, że dziewczyny robią z niej czasami chusty z podwójnej nitki. Będę twarda, zrobię z pojedynczej. Być może będzie to coś z książki Wrapped in lace, którą sprezentowałam sobie jakiś czas temu.


W tle kot. Z candy przyjechały tez słodkości. Dziękuję :)

czwartek, 15 marca 2012

Wygrałam :)

W candy u e-wełenki wygrałam motek białej (ecru?) DLG Adriafilu (100% wełna, 1250m w 100g) i bambusowe druty nr 3,5 (moja ulubiona grubość). Yes, yes, yes.

środa, 14 marca 2012

I jeszcze jedna, i jeszcze dwie

Żeby reszta rodziny też miała nowe, ładne podkładki pod talerze.







Drżyjcie projektantki patchworkarki i quilterki, rośnie wam konkurencja. Projekt na razie na papierze, ale szmatki profesjonalne.


I to by było na razie tyle szycia. Wracam do dziergania, na ukończeniu jest żółty sweterek z alpaki.



wtorek, 13 marca 2012

Kolejna

Po wczorajszym szyciu zrobiłam przegląd szmatek patchworkowych i wyjęłam zestaw, który już dawno sobie przygotowałam, ale jakoś nie było okazji ani potrzeby go użyć. Nie wiem, czy kwiatki i paski są z tej samej kolekcji, ale kolory są idealnie dopasowane.
To raczej bieżnik niż podkładka. Jak to zwał, na stole (do zdjęcia - na podłodze) wygląda bardzo dobrze.



Pikowania jest niewiele, tylko wzdłuż szwów. Wystarczy, żeby uwypuklić łatki, a nie zakryć wzoru.




Jestem bardziej niż bardzo zadowolona z lamówki - jest równa, nigdzie się nie marszczy, nie faluje, rogi też są śliczne, prawda?




poniedziałek, 12 marca 2012

Podkładka

Gusta dzieci są nieodgadnione. Mojemu dziecięciu (przypominam: chłopiec, lat 5 z kawałkiem) za podkładkę pod talerze i kubki służyła korkowa podkładka z obrazem z kwiatami, dołączona kiedyś do Kuchni. Najulubiońsza (wybaczcie, oglądamy ostatnio za dużo Kubusiów Puchatków), jedyna, żadne inne dziecięce nie wchodziły w grę. Przez obraz kwiatowy mam na myśli coś bardzo starego typu ,,martwa matura'' w wyjątkowo ponurych kolorach (zdjęcia nie zrobię, bo brzydka jest). Podkładka jest korkowa z papierowym obrazkiem, więc chyba sobie wyobrażacie, jak musi wyglądać. W każdym razie przyszedł czas na zmianę. Siadłam do maszyny (odkurzywszy ją uprzednio dokładnie, bo dawno nieużywana była) i uszyłam taką podkładeczkę.




Spodobała się. W końcu koty są w dużej ilości.

- No to może położę ci talerzyk na tej nowej podkładce.
- Tak, ale jutro.

piątek, 2 marca 2012

Pimp my photo

Temat nie-robótkowy, ale ponieważ ten blog bywa trochę edukacyjny, to w przerwie pomiędzy dziergadłami mogę i o tym napisać.
Nie będę pisać, jak robić dobre zdjęcia, bo na tym znam się średnio. Zebrałam tu kilka narzędzi do poprawiania tego, co zrobiłyśmy, a nie do końca nam się podoba.
Wszystkie narzędzia są darmowe i dostępne on-line. Czyli wchodzimy na stronę, wczytujemy zdjęcie z dysku, działamy i zapisujemy efekt. Wszystkie na pewno działają w Firefoksie, może trochę to nieprofesjonalne, ale nie robiłam testów w innych przeglądarkach.

  1. Poprawiamy zdjęcie. Takich edytorów on-line jest całkiem sporo. Wybrałam dwa naprawdę dobre, mają wszystkie podstawowe i trochę niestandardowych funkcji. Można zdjęcie wyostrzyć, rozmyć, rozjaśnić, wykadrować, dodać efekty, dorysować coś i zrobić sporo tego, co robi również Photoshop czy Gimp. Na potrzeby blogowe jak najbardziej wystarczy.

    http://www.sumopaint.com
    http://pixlr.com/editor

  2. Usuwamy błędy. Narzędzie przydatne, gdy wejdzie nam coś w kadr na zdjęciu. Najlepiej nadaje się do usuwania wyraźnych elementów z jednolitego (lub z jednolitą teksturą) tła, jakąś zwisającą nitkę, paproszek, plamę na ścianie itp.

    http://www.webinpaint.com/

    Wczytujemy zdjęcie, rysujemy myszką po elemencie, który chcemy usunąć i klikamy ,,Inpaint''.

    Przed


    po


  3. Robimy kolaż. Wybieramy zdjęcia z dysku (pierwsze wybrane zostanie tłem), a reszta robi się sama.

    http://www.scrapee.net/en/photo-collage.htm


  4. Dodajemy efekty. Z tego narzędzia już korzystałam kilka razy na blogu.

    http://pixlr.com/o-matic/

    Dla przypomnienia