niedziela, 27 listopada 2011

Sześciopak + 1

Brakowało mi czegoś w komplecie podkładek z poprzedniego postu. Powstała jedna duża podkładka-matka i już jest lepiej. Poszły na nią (na jedną stronę oczywiście) 4 łatki charmpakowe.







betinoo40, Zulko, dziękuję :)

piątek, 25 listopada 2011

Sześciopak

Komplet podkładek. Prosta robota, szmatki z jednego charmpacka, więc pasują do siebie w każdym układzie, a i ciąć nawet nic nie trzeba, bo 5 cali to idealny rozmiar do podkładek kubkowych.

Awers



i rewers





ulinkap, pozdrów męża :) A zdradzisz, gdzie robił tę magisterkę?
Dziergam Sobie, myślę, że będzie jeszcze, byle nie za dużo na raz

środa, 23 listopada 2011

O mapach, kolorowaniu i wybieraniu tkanin

Cieszę się, że poprzedni pomysł spotkał się z takim pozytywnym odbiorem. Zatem ciąg dalszy.

Dziś o pewnym problemie, jak najbardziej matematycznym, który w potocznym języku można by sformułować tak:

Ile kolorów wystarczy, żeby pokolorować mapę polityczną jakiegoś obszaru, tak by fragmenty pokolorowane tym samym kolorem nie stykały się bokami (rogami mogą)?

Cały problem polega na tym, żeby tych kolorów było jak najmniej, bo jeśli jest dużo, to problemu nie ma. Dość łatwo (no, dobra, dla wyższych matematyków jest to łatwe) można pokazać, że wystarczy 5 kolorów. Ale od dawna wszystko wskazywało na to, że dobrą odpowiedzią jest 4. Tylko nikt nie potrafił pokazać, a nic bardziej nie frustruje matematyka niż przekonanie, że twierdzenie jest prawdziwe, a on nie może tego udowodnić. A matematyk musi mieć dowód i już. W końcu udało się to pokazać w dość skomplikowany sposób, zatem:

Każdą mapę można pokolorować 4 kolorami.

Ale jak to się ma do wyboru tkanin, bo o tym miało być? Ano tak:

Każdy wzór patchworku można wykonać przy użyciu 4 kolorów/wzorów tkanin tak, by tkaniny jednego koloru/wzoru nie miały wspólnego szwu.


Dla przykładu patchworkowa mapa Polski





ulinkap, ależ grafy to sama praktyka :)
pimposhko, zgadza się
kasiu71, pochwal się potem grafowymi poduszkami
cOoto.patchworku, ja już mam doktorat :)

wtorek, 22 listopada 2011

Co ma Euler do patchworku?

Dawno temu, w pierwszej połowie XVIII wieku Leonard Euler przechadzał się ulicami Królewca (znanego obecnie jako Kaliningrad) i zastanawiał się, czy możne przejść po wszystkich mostach na rzece Pregole tak, by po każdym przejść tylko raz (rysunek pożyczyłam z Wikipedii):



Pomyślał i pokazał, że się nie da. I nie tylko odpowiedział na to konkretne pytanie, ale ogólnie, dla każdego przypadku. Narysujmy ścieżki[1] przechodzące przez mosty. Po jednej ścieżce przechodzącej przez każdy, oczywiście łączących się ze sobą na lądzie/wyspach, by mieć jeden długi spacer. Otrzymaliśmy rysunek składający się z linii, łączących się ze sobą na końcach. Na czerwono zaznaczyłam możliwą trasę przejścia, na zielono - miejsce spotkań poszczególnych ścieżek.



Taki rysunek nazywamy grafem. Ważne są te połączenia (fachowo mówi się o węzłach lub wierzchołkach). Euler pokazał, że jeśli w każdym takim łączeniu spotyka się parzysta liczba ścieżek, to można zrobić taki spacer, że po każdej ścieżce przejdziemy tylko raz. Co więcej, możemy zacząć spacer w dowolnym miejscu. Graf taki nazywany eulerowskim.

Jeszcze chwila...

Jeśli w dwóch (i tylko w dwóch, nie więcej[2]) punktach styka się nieparzysta liczba ścieżek, to również możemy przejść po wszystkich po razie, ale musimy zacząć w tych dwóch konkretnych punktach. Graf taki nazywamy półeulerowskim.

W przykładzie powyżej w trzech miejscach styka się po 3 ścieżki, a jednym 5, czyli nie można przejść tak, by po każdym moście iść tylko raz.

Już kończę...

Kto nie wierzy, niech weźmie kartkę i ołówek i porysuje różne figury i wygibasy i zobaczy, że to zawsze działa (w końcu jest to bardzo poważne twierdzenie matematyczne). Na przykład takie proste grafy. Jeden jest półeulerowski, drugi - ani taki, ani eulerowski (sprawdzenie, który jest który zostawiam wam). Czyli jedną kopertę można narysować nie odrywając ołówka od kartki, drugą - nie.



Ale jak to się ma do patchworku? Przeglądam sobie czasami gotowe schematy do pikowania i widzę, że niektóre wymagają co i rusz zaczynania od nowej nitki. Bo jeśli nie od nowej nitki, to musiałabym po tej samej linii przejechać 2 lub więcej razy. To też ładnie nie wygląda. Każda nowa nitka to kłopot, więcej pracy z chowaniem końców, ryzyko, że z czasem nitki i tak powychodzą. O wiele wygodniej jest mieć taki wzór, w którym liczbę wolnych nitek ograniczymy jak tylko się da (najlepiej 1 początek i 1 koniec). Widzicie już związek?

Żeby wzór do pikowania dało się wyszyć jedną nicią, musi on być grafem eulerowskim lub półeulerowskim.


Przykłady. Grafem eulerowskim jest



Możemy zacząć pikowanie w dowolnym miejscu i bez przerywania narysować cały wzór.

Grafem półeulerowskim jest



Żeby zrobić cały wzór za jednym razem, musimy zacząć i skończyć w czułkach.

Tego wzoru natomiast nijak nie da się wypikować nie zaczynając wielokrotnie od nowej nici albo szyjąc dwa razy po tej samej linii.



Wszystkie powyższe szablony można kupić w sklepie Craftfabric, a Eulerze i teorii grafów poczytać choćby na Wikipedii.

[1] Używam nieco innych słów niż w poważnej teorii grafów, żeby było łatwiej zrozumieć, słowa ścieżka i spacer znaczą tam coś innego. Mam nadzieję, że matematycy mi wybaczą.
[2] Nie ma takiego grafu, w którym tylko w jednym punkcie styka się nieparzysta liczba odcinków. Dla chętnych: dlaczego tak jest? :)

poniedziałek, 21 listopada 2011

Trochę tego jest

Chusta

Zaczynam od 11 oczek, dodaję w co drugim rzędzie 90 razy po 4 oczka, czyli mam razem

11+11+15+15+19+19+...+367+367+371+371 oczek

To jest to samo co

2* ((11+371)/2)*90 = 34380 oczek w jednej chuście.

Prosty sweterek (taki, jaki akurat robię)

Na przód i tył po 100 oczek. Przerabiam 175 rzędów. Na rękawy nabieram 52 oczka, przerabiam 130 rzędów i dodaję równomiernie oczka, aż będzie ich 80. Czyli razem (mnie więcej, bo nie odliczam na dekolt czy podkrój pach, ale też nie doliczam plis i innych dodatków)
przód/tył: 17500
rękaw (w przybliżeniu): ((52+80)/2)*130 = 8580
cały sweter: 52160 oczek.

Robi wrażenie. Sukienki nawet nie liczę, 100 000 by a pewno było. Nawet jeśli to tylko mniej więcej. A jeśli gdzieś się pomyliłam, to poprawcie. Te tajemnicze przeliczenia to tylko wzór na sumę ciągu arytmetycznego.

czwartek, 17 listopada 2011

Ocieplacz na szyję - jak zrobić

Potrzebne są: włóczka skarpetkowa, 210m/50g, 1 motek, druty z żyłką lub pończosznicze nr 3 (jak komu wygodnie), 4 markery.

Nabieramy 120 oczek i zamykamy okrążenie. Przerabiamy 17cm podwójnym ściągaczem. Kolejne rzędy przerabiamy samymi prawymi oczkami. Zaznaczamy markerami co 30 oczek.
W co drugim rzędzie dodajemy jedno oczko (najlepiej z przekręconej nitki z poprzedniego rzędu, żeby nie było dziurek) tuż przed każdym markerem i po dwóch kolejnych oczkach. Czyli: dodajemy jedno, 2 prawe, dodajemy kolejne. W następnym rzędzie przerabiamy same prawe oczka. Przerobić tak 20 rzędów. W kolejnych rzędach wracamy do ściągacza podwójnego, jednocześnie kontynuując dodawanie oczek. Zamykamy po 10 rzędach.



Proste, prawda?
Jak zrobić czapeczkę, opisałam wcześniej.



magdzialleno, proszę bardzo :) jak zrobisz, to się pochwal
cOtopatchworku, już jest lepiej :)
Dziękuję wszystkim za pochwały kompleciku.

środa, 16 listopada 2011

Komplet dla M

Dziś w roli głównej ocieplacz na szyję i czapka dla Maciusia. Ocieplacz, żeby sam sobie radził, bo z wiązaniem szalika to jeszcze nie bardzo.



Na każdą część poszło mniej niż motek Regii Design Line Jazz Color. Bardzo fajna włóczka, cienka, na druty 2,5-3, typowo skarpetkowa, 75% wełny superwash, producent pozwala nawet ją prasować. Wydaje się, że nie będzie gryźć. Jest skręcona tak, jak lubię, jak sznureczek, nie jest sprężysta i jest taka... hmm... sucha w dotyku. Kolory bardzo ładne, wyraźne, ale stonowane, idealnie do siebie dobrane przez Erikę Knight. Pierwszy raz słyszę to nazwisko, ale inne zestawy kolorów wybrał Kafe Fasset, a tego pana już kojarzę (projektuje też piękne tkaniny).
Moja ocena: 10/10 (naprawdę nie mam się do czego przyczepić).

Miś w kolejnej sesji. Nie będę przecież dziecku z ospą zdjęć robić.



justynaole, dziękuję, bloga odwiedziłam i pewnie nie raz jeszcze odwiedzę
Magotkowo, to w czym problem? druty w ręce i dziergaj :) włóczka jest gruba (i niedroga), robi się błyskawicznie, a wzór może być bardzo prosty, byle przy szyi był ściągacz
wszystkim dziękuję za pochwały ocieplacza.

niedziela, 13 listopada 2011

Miał być odwyk

Po tak dużym udziergu (podoba mi się to słowo) jakim była sukienka, chciałam dać chwilę odpoczynku rękom, żeby pokazać, że mogę bez. Nie mogę. Zamówiłam jasnoszarą Na Pewno Wiecie Jaką. A w jeden wieczór powstał taki sobie całkiem przyjemny ocieplacz na szyję.
2 motki Bayi (ta Baya, tej Bayi) z Cheval Blanc, 53% wełny, 47% akrylu, druty nr 5.



Temu misiu oczko nie odpadło, tylko schowało się w futro.



Wszystkim dziękuję za pochwały sukienki.
Anonimowy, szara, bo taki kolor lubię, jest uniwersalny i można zaszaleć z dodatkami.

piątek, 11 listopada 2011

Sukienka

Poprzedni wpis o alpace nie był przypadkowy. Popełniłam z niej właśnie sukienkę, a wszelkie peany pieję nadal. Jest robiona od góry, na okrągło. Taka technika jest bardzo praktyczna, bo można na bieżąco kontrolować szerokość i długość, a gdyby w noszeniu dzianina się nieco naciągnęła, to łatwo jest spruć dolne rzędy. Nie da się ukryć, że wzór jest bardzo nieco ściągnięty z Allegheny.
Jestem zadowolona. Bardzo. Mniej zadowolona, bo ewentualna premiera wśród ludzi na żywo będzie dopiero, gdy mały wyjdzie z ospy.







Technicznie:
Alpaca Dropsa, 9 motków, druty nr 3, dużo czasu, bardzo dużo czasu.



kasiu, w poprzedniej notce dodałam adresy sklepów, w których można kupić Dropsową alpakę.
Pimposhko, Drops w ogóle robi świetne włóczki, bez akrylu, świetne jakości i w całkiem przyzwoitych cenach, nie pożałujesz

czwartek, 10 listopada 2011

Oceniam - Alpaca DROPS

Włóczka absolutnie rewelacyjna. 100% alpaka, w pełni naturalna, niektóre odcienie, oznaczone jako eco, to naturalne, nie barwione dodatkowo kolory alpaki. Dostępna w wielu kolorach, oprócz naturalnych beżów i brązów, również w bardziej agresywnych - różowych, żółtych, niebieskich i wielu innych. Jest dość cienka, 167 metrów w 50 gramach, na druty 3-3,5.
Mimo cienkości idealnie nadaje się na ciepłe wyroby. Dzianina jest dość zbita, ale miękka, jedwabista, lekko lejąca i ma ten piękny, szlachetny, alpakowy włosek. Bardzo dobrze robi jej namoczenie i wysuszenie na płasko, oczka się wyrównują, całość wygładza.



Cena średnia, 13,50-14 zł/50g (i spada, niech żyje konkurencja), ale że włóczka jest całkiem wydajna (na sweter zużyłam 7 motków, na sukienkę 9), to nie jest źle.



Moja ocena: 10/10. Czy jeszcze kupię? Zdecydowanie tak.

Edit, 11.11.11

Można ją kupić w e-dziewiarce, amiqsie, i-cordzie i motku, a pełna tabela kolorów jest na stronie Dropsa. Kupowałam na razie w e-dziewiarce, ale pozostałe sklepy są nieco tańsze. O i-cordzie słyszę po raz pierwszy, znalazłam info o nim na stronach Dropsa z listą sklepów.



M(aniek), nietylkoSZALenstwo, cOtopatchwork: dziękuję :)
oslun, wiem, że Rosjanki dużo dziergają, Chinki też, ale ta bariera językowa jest dla mnie nie do przejścia
Anonimowy (?), o blokowaniu może też kiedyś będzie

wtorek, 1 listopada 2011

Kocyk

Z dwóch motów (bo 200g to nie motek) włóczki Everest Yarn Artu, na zmianę po 10 rzędów melanżową niebieską i niebiesko-beżową. Włóczka jest bardzo fajnie skręcona, praktycznie na całej długości składa się z dwóch różnokolorowych nitek. Daje to fajny efekt melanżu. Druty nr 6[1], czyli szybkie dzierganie[2]. Niestety, 70% akrylu robi swoje i trochę skrzypi w robocie. Na sweter raczej nie kupię.



[1] Szóstki to chyba największy rozmiar, jaki jestem w stanie znieść. Zdecydowanie wolę cieńsze, łatwiej się trzyma, nawet jeśli robota nie przybywa tak szybko.
[2] Szybkie, czyli jedynie w 4 wieczory.

Sukienka oczywiście się dzierga.



Mrs.Knitters, o swoje się upomniał i czapkę chętnie nosi.
maris, cieszę się :)
agus2003, proszę bardzo :)
Piumo :)
Anonimowy, o blokowaniu też może być.