poniedziałek, 30 marca 2015

Irmina

Musze przyznać, że ten wzór mnie wykończył, zostałam przeczołgana i wyprano mi mózg. A wszystko to dlatego, że zachciało mi się porządnego przetestowania. Napisałam do odpowiedniej grupy na Ravelry, zgłosiło się 5 dziewczyn, 4 dotrwały do końca ;/. Ale to nic - napisała do mnie pani z Kanady, że jest profesjonalnym edytorem wzorów, pracowała dla wielu pism i jeśli chcę, to ona mi ten wzór sprawdzi. Tak po prostu, za darmo, tylko za to, że ten wzór będzie mogła sobie za darmo ściągnąć. Sprawdzi to mało powiedziane, kobieta porządnie go zaorała i prawie napisała od początku, przy okazji dając mi masę użytecznych uwag i wyprowadzając mnie nie raz z błędu. Ale warto było.
Z kolei po grupie testującej nauczyłam się, że jeśli masz coś zrobić w opisie, to zrób to porządnie. Wytkną każdy błąd, każde źle policzone oczka i nie to, że powiedzą, jak to naprawić. Poczekają cierpliwie, aż sama to zrobisz.
Trochę trwało, ale proszę, oto Irmina od dziś dostępna


piątek, 6 marca 2015

Wake

Po zaledwie trzech miesiącach (chyba mój nowy rekord ciągłego dziergania, nie robiłam dłuższych przerw ani nic innego w tym czasie nie dziergałam) już jest gotowy. Fakt, że to drugie podejście, pierwszy, jak już wspominałam, został spruty. Tym razem jest dobrze.


Wzór jest stosunkowo prosty, ale ze szczegółami, które czynią go wyrafinowanym. A to dół z tyłu jest wydłużony, a to szwy są po skosach, a to kołnierzyk jest dorobiony i takie tam.
Poradziłam sobie również z problemem, który pojawił się przy innym swetrze. Chodzi o kontynuację wzoru warkoczowego, gdy zmieniamy sposób dziergania z ,,w okrążeniach'' na w tę i z powrotem. Lub odwrotnie.
Tym razem zrobiłam tak:
Robiłam od dołu, więc musiałam przejść z okrążeń na w tę i z powrotem. Przód i tył dziergałam razem, potem zaczęłam rękawy i pod pachami połączyłam wszystkie części w jedno krążenie. Początek rzędu (oznaczony markerem) wypadał na łączeniu tyłu z lewym rękawem, a miał się przenieść na przód na rozcięcie dekoltu. W kluczowym rzędzie zrobiłam od początku do podziału na dekolt, nie zawróciłam, tylko przyczepiłam nową nitkę i kontynuowałam okrążenie aż do markera. Zerwałam nitkę, wróciłam do rozcięcia z przodu i nitką, która pozostała zaczęłam przerabiać z powrotem (lewą stronę). W ten sposób po obu stronach dekoltu miałam ten sam rząd warkocza (który co prawda właśnie się kończył, ale chciałam też mieć równo przerobione oczka reglanu i wycięcia dekoltu).


Są dwa szczegóły, które zasługują na uwagę. Pierwszy to wykończenie dekoltu - brzeg jest obrobiony oczkami ścisłymi tak, że sam brzeg ładnie się podwija, wyglądając jak wzmocniony czymś szczególnym, a na dole na środku zrobione jest dodatkowych kilka oczek łańcuszka, które podszyte wzmacniają brzeg i chronią przed tworzeniem się tam nieładnych dziurek między rozciągniętymi oczkami.



Drugi szczegół to ,,kołnierzyk''. Przody są pociągnięte w górę na kilka centymetrów i przyszyte do pleców. I naprawdę ładnie się takie coś układa.


Włóczka miodzio. Jest surowa, trochę szorstka, matowa, nie ma w sobie nic sztuczności, a po namoczeniu oczka tak ładnie się wyrównały, że sweter wygląda, jak robiony maszynowo. W tym pozytywnym sensie.


Nadal jestem zachwycona Brooklyn Tweed, ale mogliby popracować nad szczegółami: rozpisali wzór na 11 stronach (!) i podają wymiary wyłącznie w calach.

Technicznie:
wzór Wake produkcji Brooklyn Tweed
włóczka Holst Samarkand (75% wełna, 25% jedwab, 287m w 50g), niedużo, ok. 210g,
druty 3mm

poniedziałek, 2 marca 2015

To slip or not to slip. czyli w którą stronę się położyć

Temat wałkowany co jakiś czas na różnych blogach, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by go podnieść jeszcze raz.

Zacznę od odległej historii. Dawno temu, zanim dziewiarstwo trafiło do internetu, wzory czerpałam z głowy (czyli z niczego) lub z Sandry, później Sabriny. Pojawiał się jednak zawsze problem przy ażurach, bo moje ,,2 o. razem'' zawsze leżały w inną stronę niż na zdjęciach, niczym nie różniły się od przeciągnięcia (które to wydawało mi się najbardziej idiotyczną czynnością, skoro efekt jest identyczny jak przy dwóch razem), a bardziej skomplikowanych oczek nie udawało mi się nijak zrobić. Problem wyjaśnił się wraz z olśnieniem, że oni tam wszyscy 2 oczka razem robią atakując od lewej do prawej, a ja robię odwrotnie. Tylko czemu wcześniej tego nie powiedzieli?
Dla jasności, moje oczka w ściegu gładkim wyglądają tak


Jak (powinno być) widać lewa nóżka każdego oczka jest z przodu, a prawa - z tyłu druta. Jest to o tyle fajne, że 2 oczka razem robię szybko po prostu wkłuwając się w 2 oczka.


Ba! Bez problemu można tak zrobić 3, 5, a nawet 10 oczek razem. A gdy leżą inaczej? Hę? Spróbujcie je zajść od lewej strony. Albo robić sssssssssssssk.

Gdy mam przerabiać rzędy parzyste moje oczka czekające na przerobienie ich na lewo wyglądają tak


Czyli lewa nóżka z tyłu, prawa - z przodu.

Nie jest to teraz dla mnie żadnym problemem, by robić prawidłowo wszystkie możliwe oczka. Wiem, co zrobić, by położyć je w prawo i w lewo. Wiem, przy których skomplikowanych oczkach która operacja jest potrzebna. Wiem, że zapis w niemal wszystkich wzorach jest ,,ten inny'', swoje wzory też zapisuje w powszechnej konwencji, żeby innym było łatwiej.

Czy da się ujednolicić zapis tak, by każdy robiąc dowolną metodą przeczytał zapis prawidłowo? Sądzę, że wątpię. To nie jest matematyka (choć pisanie wzoru bardzo kojarzy mi się z tworzeniem matematycznej pracy naukowej), nie ma odgórnych reguł, nie ma Światowego Kongresu Dziewiarstwa, który nakazałby jeden odgórny zapis i metodę przerabiania - wszystkie są dobre, bo dają taki sam efekt. A nawet jeśli nie dają, ale twórca jest zadowolony - to jego sprawa.

Mój profesor wykładający historię i filozofię matematyki powiedział kiedyś, że gdy matematycy szykują się do dyskusji, to najpierw ustalają definicje, trochę to trwa, ale potem co za przyjemność dyskutowania! I jak tak mam - mogę mieć opis z bardzo dziwnymi, pierwszy raz widzianymi znakami, ale jeśli są jasno opisane - to żaden problem, dopasowuję się do konwencji.

Każdy może wymyślić swój własny sposób opisywania i go rozpowszechniać ile sił, ale najbardziej upowszechnią się te najczęściej używane i najbardziej czytelne. Można pisać, że we wzorze używam ,,2 oczka razem położone w lewo''[1], ale wystarczy napisać ssk i cały angielskojęzyczny świat wie, o co chodzi. A tak trzeba się tłumaczyć. Jeśli piszę wzory i je upubliczniam, co więcej sprzedaję je, to niestety muszę dostosować się do najbardziej popularnej konwencji. Pisanie dwóch (lub więcej) wersji też za wiele sensu nie ma.

Choć fajnie byłoby zmienić świat, prawda?


[1] Szczerze mówiąc wolałabym właśnie tak.