poniedziałek, 28 września 2015

Lost in translation

W poszukiwaniu wzoru do wykorzystania z włóczki zakupionej jakiś czas temu w e-moherze przejrzałam chyba cały internet oraz swoje zasoby książkowe. Przeglądałam je z myślą o tych włóczkach


Na pierwszym planie wełna superwashed, jakaś niewiarogodna liczba kilometrów. Żeby oszczędzić dziewiarce palpitacji serca, liczby tej miłosiernie nie napisali na metce[1]. Na drugim planie[2] alpaka 100%, też cienizna, ale chyba ze 2 kilometry krótsza od poprzedniczki. Obie włóczki przepięknej urody i zacnego składu, toteż nie mogą być przerobione na łatwe byleco. Ostatecznie (chyba) wybór padł na włóczkę nr 1 i wzór Alpine Knit Scarf with Double Rose Leaf Center Pattern and Diamond Border

Przy okazji poczytałam sobie, co autorki piszą między wzorami. I tak, np. z Knitted lace of Estonia dowiedziałam się, że przeciętna dziergaczka z Haapsalu robiła 20-30 szali w ciągu sezonu zimowego, a razem z rodziną mogło to być nawet 70-80 (co przekładało się na niezły zarobek). W obu wspomnianych tu książkach pojawiają się określenia lace knitting i knitted lace. Lace knitting to po prostu dzierganie koronek w najprostszy sposób, czyli wzór jest robiony w rzędach nieparzystych, a parzyste to same oczka lewe lub prawe (w zależności od wzoru i kraju pochodzenia). Knitted lace to natomiast prawdziwa dziergana koronka, którą tworzy się zarówno w nieparzystych, jak i parzystach rzędach. Zastanawiam się, czy w języku polskim da się jakoś zgrabnie, bez dłuższego opisywania, określić różnicę między tymi pojęciami.

[1] Tak, zdaję obie sprawę z tego, że to włóczka do maszyny dziewiarskiej, ale spokojnie, próbka na drutach 3-3,5 wykonana i potwierdzam - da się.
[2] A tło szare. Nie raz narzekałam, że w moim beżowym pokoju z beżowymi meblami robi się bardzo nijakie zdjęcia. Beż przeszedł do historii, pokój zrobił się szary. W różnych odcieniach, mam teraz i ciemną kanapę do zdjęć szczegółów jak i jasną, niemal białą ścianę, gdy będę potrzebowała więcej światła do większych planów. A mój kącik do dziergania wygląda teraz tak


Za fotelem i z boku są okna zasłonięte cieniutkimi białymi, niemal gładkimi firankami i w życiu nie spodziewałam takie efektu rozświetlenia pokoju i rozproszenia światła. Bez nich miałabym po prostu ostre słoneczne światło, tak jest rozproszone, ale pokój ani odrobinę nie przyciemniony. Na ścianie puzzle.

5 komentarzy:

  1. Piękne miejsce do dziergania. Marzy mi się taki sam fotel. Zazdraszczam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz kupować, to obowiązkowo z podnóżkiem :)

      Usuń
  2. Droga Theli
    To już 2017 rok, a ja dopiero teraz odkryłam Twój blog. Miejsce do dziergania wymarzone, zwłaszcza ten podnóżek, kto dużo dzierga ten wie!
    Chciałabym zapytać o włóczki pokazane na zdjęciu, te piękne szare na szpulach - gdzie można takie włóczki na szpulach zdobyć, wlaśnie ze wzgledu na ich cienkość sa moimi ulubionymi włóczkami.
    Będę bardzo wdzięczna za informację.
    Pozdrawiam serdecznie
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie włóczki kupiłam w moherze http://e-moher.pl/ w sklepie w Poznaniu (na stronie sklepu ich nie widzę), ale są też w e-dziewiarce, szukaj włóczek firmy Campolmi.

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziekuję za pomoc i informacje.
      Pozdrawiam
      Anna W.

      Usuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.