Z etui, które widziałam w necie jakoś żadne mnie nie zachwyciło. Uszyłam więc własne. Proste, a praktyczne. Jedyna niepraktyczność wynika tylko z winy producenta, tzn. że brak jest na większości drutach oznaczeń, jakiej są grubości. Gdy się ma 1 czy 2 pary, można jeszcze spamiętać, przy większej ilości nie jest to już takie łatwe.
Tak, wiem, pętelka do zapięcia guzika trochę mi zjechała ze środka. Guzik to jakiś zapasowy guzik dołączany do spodni.
Jestem mile zaskoczona dużym odzewem na candy. Chcę tylko dodać, żeby potem nie było zaskoczenia - chusta jest ażurowa, ale nie jest to leciutka, zwiewna koronka, raczej z tych jesiennych cieplejszych. Na człowieku wygląda tak
Kasiu, monotema, kruszyzna, dziękuję.
Świetne to etui.A chustą jestem niezmiennie zachwycona :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i wykonanie! Bardzo lubię takie rękodzielnicze schowki (zaspokajają moją obsesyjno-kompulsywną naturę ;)). Kwestię rozmiaru drutów można rozwiązać małymi karteczkami przypiętymi/przyszytymi do kieszonek na górze. Albo napisami z wytłaczarki...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, chociaż na początku myślałam że to etui na płyty. Bardzo praktyczne. I po raz drugi wspomnę że chusta jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńWspanialy pomysl, etui naprawde super. Czy moge odgapic i "tez se takie uszyc"? Ciagle mam balagan w szufladzie z drutami. Brak oznaczen na drutach tak dal mi w kosc, ze kupilam jakis czas temu "takie smieszne cos z dziurkami" odpowiadajacymi poszczegolnym numerom drutow.Mam wiec ten problem z glowy.
OdpowiedzUsuńChusta robi wrazenie, lubie czerwony kolor, szczegolnie do czerni.
Podoba mi się Twoje etui na druty. Ja swoje trzymam w jakiejś kuferkowej kosmetyczce i w opakowaniach, ale etui wydaje mi się lepszym pomysłem.
OdpowiedzUsuńświetne etui!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrewelacyjny pomysł i extra wykonanie ;)
OdpowiedzUsuńja też takie chcę!!! :P
OdpowiedzUsuńPiękna chusta, chciałabym taką :)
OdpowiedzUsuń