Chusta niemal identyczna, jak poprzednia. Ta sama włóczka (Magic Fine Yarn Artu), niemal identyczny wzór, też z falbanką na końcu. Wzór tak prosty, że chyba go spiszę i opublikuję. Oczywiście sesja na misiu. Misia dostał M. gdy był jeszcze niemowlęciem, nigdy się nim nie bawił i być może dlatego miś jest bezimienny, ale skoro robi tu karierę modela, może by go w końcu jakoś nazwać?
Kolejna śliczna chusta :)) Może miś Drutek? :))
OdpowiedzUsuńRewelacyjna :-)
OdpowiedzUsuńNo i te kolory... Piękność :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo elegancka chusta. Kolorki ma przesłodkie!
OdpowiedzUsuńMisio Motisio? (od motania...'-) )
fajna chusta, ta wersja bardziej mi sie podoba z uwagi na kolorystykę :)
OdpowiedzUsuń