wtorek, 15 kwietnia 2014

Krok w tył, dwa do przodu

Śmietankowy kardigan był już wydziergany do wysokości pach, gdy zacięłam się i nie dałam rady wymysleć, co dalej. Do tego nie pasował mi ściągacz, a i wzorek, który postanowiłam wrabiać, o wiele lepiej by wyglądał przerabiany od początku. Cały udzierg (a było go sporo, ponad 170 oczek w rzędzie na drutach 3,25) poszedl się pruć, a ja już mam niemal całkowicie wyklarowany pomysł.


I wcale mi nie żal zmarnowanego czasu.

3 komentarze:

  1. Zabrzmiało to trochę sadystycznie ( a raczej masochistycznie) ale doskonale rozumiem! Lepiej spruć i poprawić! :-) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaak, tez tak mysle, lepiej pruc niz dziergac dla szafy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej jeśli włóczka jest z tych nietanich.

      Usuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.