Zdecydowanie jest to rzecz, na którą lepiej patrzeć (i dotykać, kto może) niż o niej pisać.
Początki dziergania sięgają września ubiegłego roku.
Uczciwie przyznaję, że wzór jest trudny, na szczęście robiony w jednym kawałku. Koronka brzegowa to ażur obustronny. Dodając do tego cieniznę nitki, która na śliskich grubych (jak na nią) drutach powodowała, że często nitka z poprzedniego rzędu zamieniała mi się z nitką obecnego oczka (wiele takich błędów nawet nie naprawiałam), nic dziwnego, że zajęło mi to tyle czasu. Oczywiście po drodze powstało jeszcze kilka innych rzeczy, ale to był wypełniacz na długie wieczory. Był moment, że wątpiłam czy dam radę skończyć.
Wzór: Alpine Knit Scarf with Double Rose Leaf Center Pattern and Diamond Border z książki Victorian lace today
Włóczka: merino firmy Campolmi (w Poznaniu można kupić w Moherze), 3000m w 200g, zużycie 71g (co daje mi jeszcze nici na 2 podobne szale :) )
Druty: 3
jaki cudny i delikatny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) o tak, delikatny to jest, nie mam na razie nawet koncepcji, do czego go nosić, na pewno na specjalne okazje, nie jest to rzecz na codzień
UsuńCoś pięknego! Gratuluję wytrwałości
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNieprawdopodobna cienizna. Efekt bardzo misterny i zwiewny. Podziwiam i jednocześnie gratuluję wytrwałości!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) a ja nieustannie polecam dzierganie z cienizn :) trzeba się napracować, ale warto dla efektu
UsuńWow, jakie cudo!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiękny szal, nie mogę się napatrzyć!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna! Moim zdaniem idealnie pasowałaby do "małej czarnej". :)
OdpowiedzUsuń/Ewelina/
Idealnie pasuje do małej jasnoszarej :)
Usuń