Nie jest to tanie hobby, nie mówiąc już o poświęconym czasie. Jeśli nawet ktoś zleca ręcznie dzierganą robótkę, to nie ze względu na oszczędność, nie oszukujmy się (ani klientek), w sklepach jest taniej. O używanych już nawet nie ma co mówić. Minęły też czasy, gdy wystarczyło mieć byle jaką włóczkę, najczęściej z odzysku i stare druty. Jak się okazuje, potrzebnych akcesoriów jest całkiem sporo. I całkiem sporo pieniędzy można wydać.
Zatem, co mi ułatwia pracę? A nawet jeśli nie ułatwia, to urozmaica?
- Etui na druty. Mam 2 - do żyłkowych i prostych - i zdecydowanie ułatwiają życie. Przy więcej niż 5 parach albo 5 żyłkach robi się niezłe zamieszanie. A tu, proszę, ład i porządek. Sama szyłam.
- Miarka do drutów z żyłką. Bardzo przydatna rzecz. Producenci jakoś nie dają rady, żeby opisać takie druty.
- Znaczniki, z obca zwane markerami. Używam, przydatne. Można kupić w sklepach, wydać sporo kasy, a można, tak jak ja, użyć kawałków nitki w innym kolorze. Widziałam, że dziewczyny czasami używają ich, gdy wzór wymaga powtórzeń tego samego schematu do rozdzielenia poszczególnych powtórzeń. Akurat w takich przypadkach nie używam, ale naprawdę się przydają przy dzierganiu w okrążeniach do zaznaczenia początku okrążenia albo miejsca dodawania oczek w reglanie robionym od góry.
- Książki lub czasopisma i inne zachomikowane wzory. Są w stanie wydrążyć każdą kieszeń i zająć każdą półkę.
- Nawijarka do włóczki. Świetna rzecz. Do kompletu brakuje mi jeszcze motowidła (czy św. Mikołaj mnie słyszy?).
- Licznik rzędów. Wiem, że takie istnieją. Nie mam, nie używam, przydaje się?
- O rodzajach drutów można by napisać osobną notkę. Producenci wiedzą, że hobbyście nie wystarczą druty ze szprych, tylko musi mieć pełen wypas, czyli druty:
- proste
- każdej grubości
- na żyłce
- na żyłkach różnych długości
- z odczepianymi żyłkami
- bambusowe, drewniane
- metalowe
- do koronek z zaostrzonymi czubkami
- akrylowe
- teflonowe
- do skarpetek
- do warkoczy
- proste
Coś pominęłam?
Kiedyś podczas rodzinnej uroczystości podchodzi do mnie żona kuzyna i pyta o wdzianko, które miałam na sobie z komentarzem, że jej babcia też robi na drutach ale dla dzieci do "ochronki" bo kto by w tym chodził - myślę, że należy pominąć milczeniem takie teksty :))
OdpowiedzUsuńJa chętnie używam dużych agraf dziewiarskich do odkładania oczek, niby można na nitce ale z takiej agrafy łatwiej nabrać ponownie na drut :)
serdeczności
Trzeba było skomentować, że może ta babcia tak robi, że nikt nie chce w tym chodzić ;)
UsuńSpecjalnych agrafek nie mam, ale czasami zostawiam oczka na takich zwykłych. Są też żyłki odczepiane z osobnymi końcówkami do zabezpieczania - też wygodna rzecz.
Zakrzywione druty do warkoczy to u mnie ogromny must have ;). Licznik rzędów mam, a jakże i bardzo on usprawnia mi prace np podczas dziergania i oglądania filmów bo tylko przekręcam "oczko" i nie muszę mieć w pamięci ile to rzędów zrobiłam.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu kupiłam sobie teczkę drutów Addi z wymiennymi żyłkami o różnych długościach, zakończyło to mój wieczny bajzel wśród drutów bo używam już tylko ich :).
A co do gazet i lektur drutowych, wystarczy obskoczyć antykwariaty i kioski z używanymi czasopismami ( u mnie takowe są) i zaręczam, że za kilka złotych nabędziemy lektury na długie długie miesiące :)
No ale o ile można zaoszczędzić na drutach ( kupić używane) gazetach ( jak wcześniej napisałam) to niestety na cenach włóczek nie zaoszczędzimy :(.
OdpowiedzUsuńA co rzeczy robionych ręcznie, opiszę Wam kiedyś jak moje dziecko poszło do szkoły w spódnicy uszytej przeze mnie i chwaliła się w klasie koleżankom, a pani skomentowała głośno, że szyje się raczej w biednych rodzinach.... jaka afera potem była to aż miło powspominać :P. A kilka dni później inna Pani zorganizowała dzień kiedy każde dziecko miało przyjść w tym co rodzice zrobili lub przynieść rzecz zrobioną przez rodziców. Oj wesoło było jak dzieciaczki poubierały fartuszki, sweterki dziergane, ozdobne poduszki przyniosły, a chłopcy proce, samoloty z drewna jeden to nawet w pióropuszu przyszedł :D. Dzieci do dziś przychodzą w sweterkach i ciuszkach szytych przez rodzinę a wcześniej jednak rzadko było to widać :)
Też używam takich znaczników i czasem kółek od stanika (naramki)żałuję tylko,że druty są takie drogie i zgadzam się z poprzedniczkami we wszystkim choć żal, że w mojej okolicy nie ma takich kiosków z lekturami:)
OdpowiedzUsuńprzydaja sie :)
OdpowiedzUsuńPrawda, dobre druty to wydatek, ale oplaca sie. Co do warkoczow- zamiast specjalnych drutow do trzymania oczek na nie, ja uzywam wsuwek do wlosow. Proste, tanie i skuteczne.
OdpowiedzUsuń