- Dlaczego? Bolało cie coś?
- Nie, po prostu sny mi się skończyły.
- Nie bujaj tak mocno, bo się porzyga.
- A co to znaczy?
Ups.
- Mama, zobacz, jaka jesteś chuda.
- Może nie jestem, tylko ty masz długie ręce.
- Nie, to ty jesteś chuda.
Dziękuję, synku.
Ach, dzieci :) U mnie nadal śniegu jak na receptę. Wczoraj usłyszałam za to ciekawą opinie, że śnieg w mieście wcale nie jest potrzebny, że w górach owszem, można pojeździć na nartach, ale w mieście nie. Sama się z tą opinią nie zgadzam, uwielbiam ten biały świat i mróz szczypiący w policzki nawet w mieście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja lubię nawet bardziej, gdy nie muszę jeźdźić codziennie samochodem po mieście. W zeszłym roku zaliczyłam dość stresującą stłuczkę, więc mam uraz.
UsuńA co to to szare jest? I z czego? Fajnie się zapowiada, oczka mi się zaświeciły. :)))
OdpowiedzUsuńWyrabiam resztki Nepala po ponczu. A co, to w nastepnym wpisie :-)
UsuńChuda jesteś, chuda :) M. pamięta jeszcze, co było niedawno :)
OdpowiedzUsuńA ja pamietam, co bylo jeszcze wczesniej ;)
UsuńU mnie też śnieg i też szary Nepal na drutach :)
OdpowiedzUsuńmoja starsza córka w wieku 7 lat nie wiedziała co znaczy słowo "sraczka"...
OdpowiedzUsuńnapiszę to samo, co Ty u mnie: więcej zajawki! ;)
No nie! Największy to dramat, jak się sny w środku nocy skończą!
OdpowiedzUsuńWspółczuję ogromnie M.
Może by tak spróbował zaczarowywać sobie, żeby sny nie kończyły się przed rankiem?!
Powodzenia!
Ach rzygać, rzygać - toż to dosadne określenie wiadomej czynności. Przecież tak się czasem zdarza w życiu, że nie wymiotuje ani nie ma niestrawności tylko po prostu rzyga! ;-)
Niestety przerabiamy ulewanie na potęgę, więc stąd troska o żołądek, żeby nie był zbytnio bujany.
Usuń