Po wczorajszym szyciu zrobiłam przegląd szmatek patchworkowych i wyjęłam zestaw, który już dawno sobie przygotowałam, ale jakoś nie było okazji ani potrzeby go użyć. Nie wiem, czy kwiatki i paski są z tej samej kolekcji, ale kolory są idealnie dopasowane.
To raczej bieżnik niż podkładka. Jak to zwał, na stole (do zdjęcia - na podłodze) wygląda bardzo dobrze.
Pikowania jest niewiele, tylko wzdłuż szwów. Wystarczy, żeby uwypuklić łatki, a nie zakryć wzoru.
Jestem bardziej niż bardzo zadowolona z lamówki - jest równa, nigdzie się nie marszczy, nie faluje, rogi też są śliczne, prawda?
prawda :) doskonała jest :)
OdpowiedzUsuńa na poprzedniej podkładce już można kłaść talerzyk? ;)
Można, a nawet trzeba, stara już poszła w odstawkę ;)
UsuńBardzo mi się podoba! w prostocie piekno! lubię takie kolory! i rzeczywiście perfekcyjna lamówka!!
OdpowiedzUsuńOna nawet jest taka równa od spodu. Puchnę z dumy, że ho ho :)
OdpowiedzUsuńPrawda! Lamówka prima sort!
OdpowiedzUsuńOj prawda, rogi jak malowane ;-) i ogólnie świetnie się prezentuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj prawda, prawda możesz być z siebie dumna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam b.
to prawda, mistrzostwo szycia ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna podkładka bądź świetny bieżnik! Mistrzowsko uszyta i materiały są pięknie zestawione :-)
OdpowiedzUsuń