poniedziałek, 3 grudnia 2012

Nie ogarniam

Jestem człowiekiem prostym, lubię, jak wszystko jest proste, logiczne, dobrze ułożone, bez ukrytych treści, podtekstów i innych rzeczy, których nie rozumiem. Tak to może być w poezji, w realu proszę o logikę.

Niemowlęta od 8. doby życia do końca 3. miesiąca powinny przyjmować dodatkowo witaminę K. Jest ona pakowana w bardzo wygodne kapsułki, 1 kapsułka na dzień. 36 kapsułek w opakowaniu. Dni do zażywania 80-kilka. Wytłumaczy mi ktoś? Argumentu o kupieniu 3. opakowania, żeby wziąć 4 kapsułki (zaczęliśmy później niż po 8. dobie) nie przyjmuję, więc nie zarobią, argument zły.

Duży sklep-sieciówka z ubraniami, dział dziecięcy. Układ, gdzie bielizna, gdzie koszule, gdzie spodnie mam już obcykany, więc jak chcę coś kupić, to wchodzę, idę prosto do celu, zabieram z wieszaka bez mierzenia nawet i do kasy. Ktoś wymyślił ostatnio zamianę części dziewczęcej z chłopięcą. Rozumiem, że takie numery w spożywczaku, ale szanowni marketingowcy, jeśli do tej pory nie kupowałam różowych koszulek z cekinami i Hello Kitty, to widać miałam powód w postaci chłopca i nadal ich nie kupię, nawet jeśli powiesicie je tam, gdzie wcześniej były kalesony. Kalesonów w końcu nie znalazłam, szczerze mówiąc nawet zbyt dokładnie nie szukałam. Kupię gdzie indziej.

9 komentarzy:

  1. Ja nie ogarniam tego, że moje Jagnię witaminę K dostało w pierwszej dobie życia i w trzeciej na badaniach kontrolnych, a mamy prikaz karmienia ją nie witaminą K, a witaminą D, codziennie, do ukończenia pierwszego roku życia. Dziiiwne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wit. D też. Wit. K to wynalazek ostatnich lat, a ponadto maja ja brac tylko dzieci karmione persia. W szpitalu dostaja wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, moja była karmiona wyłącznie piersią, a od 8 dnia życia dokarmiana (bo schudła 800 gramów...). A pediatra dawał tylko D, mówił, że ważne, pilnować, i dwukrotnie (a może trzykrotnie?) dał jej K. Nie wiem ile i nie wiem, czy wszystkie w Niemczech dostają, bo ze szpitala wyszłyśmy już następnego dnia. Dziwne to.
    A ja różowe w sklepach omijam szerokim łukiem. Sama dziergam. I nie różowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodzi nawet, ze rozowe, bardzo ladnej sukienki tez bym nie kupila.

      Usuń
  4. Nie cierpię ludzi, którzy nie myślą.

    Przykład z dzisiaj: jak wiadomo zima przyszła i każdy woli jeździć w ciepłym tramwaju. Na pętli są też takie stare tramwaje, którym się drzwi automatycznie nie zamykają po otworzeniu. Oczywiście, nie można przejść kilku kroków, żeby dotrzeć do tych otwartych tylko otwiera się te inne. Wrrr... Nie lubię ludzi, którzy nie myślą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy wit K miałam zagwozdkę, pierwsze dziecko-jeszcze o wit K nikt nic nie mówił, drugie dziecko półtora roku później kazali dawać... nie dawałam i pewnie dziś też bym nie dawała, są różne teorie na to dlaczego każe się dawać. Wit D jeszcze ma znośną cenę, ta druga już nie. Logika świata lubi zaskakiwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja pod koniec 3 miesiąca jak mi zbrakło wit K na 7 dni miałam możliwość kupienia jednego plasterki, na którym było 6 kapsułek. Nikt nie robił mi z tym problemu. A różowe też omijać szerokim łukiem. Córcia nosi różowe, jak dostanie w prezencie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. A ponoć karmienie piersią było najzdrowsze i wyjątkowe dla dzieci???
    Moje na szczęście dostawały tylko wit D i jakoś wyrosły. A;e to wiadomo - co kilka lat zmienia się "moda", zmieniają się warunki życia, co raz mądrzejszych uczonych mamy - stąd i te ciągłe nowinki...
    A najgorsze jest to, że końca absurdów w naszym życiu nie widać!

    Myśleć! Myśleć!!! Tak chciało by się krzyknąć niejednemu "mądralińskiemu"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo niby nadal jest, choć te braki w witaminach mi trochę zgrzytają. Parę innych wad też ma, ale nie chcę tu dyskutować nad wyższością świat Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.

      Usuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.