- małe druty wygodniej się trzyma - mam małe dłonie i tak mi jest lepiej. Raz dziergałam coś na szóstkach - koszmar, myślałam, że nie dam rady.
- lubię takie delikatności - owszem, czasu potrzeba więcej, ale gdy już się nosi gotowy udzierg, można sobie popodziwiać własną cierpliwość. Da się zawrzeć więcej i bardziej wyrafinowanych wzorów.
- na małych drutach dłużej się robi - ale to tak, jak z czytaniem: grubą książkę czyta się dłużej, ale jest więcej bohaterów, wydarzeń, opisów, generalnie można się do niej bardziej przywiązać niż do nowelki, a mimo znacznej objętości po przeczytaniu czasem pozostaje pytanie: to już? tak szybko? Z pracą zrobioną szybko nie ma się kiedy emocjonalnie związać.
A parę dni wcześniej byłam na indywidualnych warsztatach z fotografii (prezent od męża - polecam takie rozwiązanie, jak nie macie pomysłu na prezent). Wiele czasu nie było, ale uporządkowano mi wiedzę, trochę sie nauczyłam. No i gdybym miała w domu porządną lampę i dużo białego, to bym zawsze robiła takie zdjęcia
Tak, wzięłam specjalnie te rzeczy, żeby mieć na czym ćwiczyć. Sprytna ja.
Bardzo sprytna Ty:)
OdpowiedzUsuńŚliczne dzianinki i takie ...fachowe zdjęcia.
A co do grubości drutków, to potwierdzam: najlepsze są nr 3 do 4. Też mam małe ręce:)
pozdrawiam, Ela
Dziękuję :)
UsuńAle problem też jest taki, że żadne producent nie robi zestawów takich małych drutów, większość zaczyna się od 3,5. Dlatego tylko patrzę wirtualnie na piękne szkatułeczki czy etui i kupuję pojedyncze sztuki, trochę mi żal kilkuset złotych na druty, z których tylko 2 czy 3 będę używać. Jest co prawda np. zestaw HiyaHiya małych drutów, ale nie ma tam 3 (!).
Byłaś w Splotach? Nie wiedziałam, że jesteś z Poznania... Ja znowu tam nie dotarłam, tym razem przez Mikołajki. Widziałam fajny wpis na blogu Doroty przed spotkaniem i aż mi się zachciało! Mam nadzieję, że w końcu uda mi się dołączyć do spotkań :)
OdpowiedzUsuńNo to do następnego spotkania :)
UsuńW ogóle to bardzo fajne zdjęcia :) A co do drutów, to ja teraz właśnie robię na 2.5 mm sweter i potwierdzam, robi się wolno, o wiele wolniej niż poprzedni, ale jest w tym jakaś magia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa do tej pory mam sweter zrobiony chyba ze 20 lat temu na 2,5 z malutkimi warkoczami. lubię poptrzreć na to, że mi się chciało :)
Theli, piekne zdjęcia! W sprawie drutów- zgadzam się z Tobą! Tez mam drobne dłonie i zbyt duże rozmiary drutów mnie męczą. Dzierganie z cieńszych włóczek jest tez bardziej ekonomiczne. Mój ulubiony rozmiar to 3.5 i rzadko wychodzę poza 4.5. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTo fakt - z cienkich dzierga się dłużej, ale wystarcza czasami 100-200g, więc można nawet na te lepsze zaszaleć :)