środa, 4 października 2017
Moja Wiktoria
Wzór z książki Refined Knits Jennifer Wood z kilkoma modyfikacjami.
Największą zmianą było usunięcie dolnych ażurów na przodzie, tyle i rękawach. Ażur i ścieg gładki jest robiony na tych samych drutach, a że dziergałam dość ściśle na cienkich drutach, więc dostałam na końcu podwijającą się falbankę. Wydaje mi się, że wzór nic na tym nie traci, a centralny ażur jest bardziej wyróżniony jako jedyny rzucający się w oczy.
Wszystkie brzegi obrobiłam oczkami rakowymi, które - jak keczup - pasują do wszystkiego. Na górze było to wręcz konieczne, bo dekolt nie dość, że szeroki, to zaczyna się od razu od ażuru i wyglądał na rozwleczony. Wydaje mi się, że w opisie przydałaby się uwaga, żeby nabierać oczka dość ściśle. W każdym razie, jeśli ktoś ma zamiar robić ten sweter, to ja tak radzę :)
Wyraźnie widać różnicę w farbowaniach dwóch motków, ale usiłuje sobie wmawiać, że to urok tego typu włóczki. Pierwszy raz robiłam coś z Socka Malabrigo. Nie będę się zachwycać, że to najlepsza włóczka, jaką miałam w rękach, ale fakt, że ją polubiłam. Robi się przyjemnie, jest miła, ,,sucha'', nie ślizga się. Warto pamiętać, że po blokowaniu nieco mięknie i lekko rozciąga, więc trzeba pamiętać o ścisłym przerabianiu lub użyciu cieńszych drutów.
Wzór: Victoria
Włóczka: Malabrigo Sock w kolorze Eggplant, trochę ponad 2 motki.
Druty: 3,25
Przy okazji Wiktorii, na fali nostalgii.
Byłam tam. 25 lat temu (!).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uroczysko:) Cudowny kolor i przepiękny fason:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję :)
UsuńPiękna jest Twoja Victoria :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDobry pomysł z tymi rakowymi oczkami, bo moja Victoria faktycznie trochę się w dekolcie zrobiła za szeroka. Z Sockiem trzeba niestety trochę kombinować, ale to nie zmienia faktu, że się ciągle lubimy. Nawet mimo trudnych chwil :)
OdpowiedzUsuńNo bo to urok włóczki, żaden mankament :)
OdpowiedzUsuń