Tak się złożyło, że starszemu dziecku regularnie szyłam, a to poduszkę, a to jakiś strój czy akcesoria do przedszkola, natomiast młodszemu nic. Dlatego pewnie, gdy wczoraj wytaszczyłam maszynę do szycia, spytał: Co to jest?
I naprawdę wyglądał na zafascynowanego procesem, który się tam potem odbywał.
Ponadto:
Fakt pierwszy jest taki, że mamy bardzo zakocony dom. Co prawda kota żywego nie ma w nim już od kilka lat, ale jest cała masa kotów pluszowych, namalowanych, naklejonych, ulepionych, wyszytych i nikt chyba do końca nie wie, jakich jeszcze.
Fakt drugi jest taki, że H. ma właśnie w przedszkolu projekt Koty, więc życie w przedszkolu też kręci się wokół kotów.
Zatem to musiało się tak skończyć.
A ja sama musiałam przypomnieć sobie podstawowe rzeczy, np. która to stopka jest do pikowania i jak ją przymocować ;)
Idealnie nie jest. Chciałam zrobić jak najszybciej, więc zamiast cięcia materiału na lamówkę, przyszyłam tasiemkę. Miałam tylko taką śliską poliestrową, ciężką do szycia, a ważne, że obdarowany nie narzeka ;)
Metka musi być.
Gdy jakiś czas temu robiłam zapasy metkowe, nie skusiłam się na kupienie ,,Mama uszyła'' właśnie dlatego, że dawno nie szyłam dla dzieci i bałam się, że takie metki zostaną nieużyte. Dlatego musiałam teraz wziąć bardziej uniwersalną.
Koty od Robinka.
Chyba kupiłaś ostatni kupon tego materiału ;)
OdpowiedzUsuńhuehuehue :>
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńAle urocza! Szycia się nigdy nie zapomina!
Mam nadzieję, że będziesz więcej szyć w przyszłości :)
Pozdraeiam,
Kasia
To fakt, że się nie zapomina :) Przewlekanie nitki przez te wszystkie mechanizmy mam tak opanowane, że jestem w stanie je powtórzyć z zamkniętymi oczami bez maszyny :)
Usuń