Pimposhka zapoczątkowała akcję ,,moje miejsce do dziergania''. Na moją wymówkę, że moje jest wyjątkowo niefotogeniczne, bo beżowe meble na tle beżowych ścian wyglądają conajmniej nijako, żachnęła się tylko ,,Oj tam, dawaj''. No to proszę. Żeby nie było nijako, zdjęcie zostało odpowiednio potraktowane.
Ujęcie fotela en face nie nadaje się do publikacji ze względu na ogrom plam na nim się znajdujących. No bo kto o zdrowych zmysłach, mający małe dzieci, kupuje jasne meble?
W tej chwili miejsce jest w pełnej gotowości. Na jednym opraciu leży schemat, na drugim robótka, na stole kawa. Jak tylko H. się obudzi, kawę odłożę w niedostępne dla małych rączek miejsce, a robótkę schowam do szuflad za fotelem. W szufladach tych są wszystkie druty, troche wydruków wzorów, książki i pojedyncze kłębki. Większe zapasy zapakowane są w kartonach i leżą w garderobie.
Moim zdaniem miejsce bardzo fotogeniczne! Czepiasz się, kobieto ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przytulny kącik. I jaki porządeczek! :-)
OdpowiedzUsuńU mnie, ze względu na duże już dzieci, kącik jest w ciągłej gotowości, w pełnym rynsztunku... Ha, ha, ha! Czyli naokoło fotela jest milion koszyków i koszyczków i trylionem moteczków i rozpoczętych robótek!