Gusta dzieci są nieodgadnione. Mojemu dziecięciu (przypominam: chłopiec, lat 5 z kawałkiem) za podkładkę pod talerze i kubki służyła korkowa podkładka z obrazem z kwiatami, dołączona kiedyś do Kuchni. Najulubiońsza (wybaczcie, oglądamy ostatnio za dużo Kubusiów Puchatków), jedyna, żadne inne dziecięce nie wchodziły w grę. Przez obraz kwiatowy mam na myśli coś bardzo starego typu ,,martwa matura'' w wyjątkowo ponurych kolorach (zdjęcia nie zrobię, bo brzydka jest). Podkładka jest korkowa z papierowym obrazkiem, więc chyba sobie wyobrażacie, jak musi wyglądać. W każdym razie przyszedł czas na zmianę. Siadłam do maszyny (odkurzywszy ją uprzednio dokładnie, bo dawno nieużywana była) i uszyłam taką podkładeczkę.
Spodobała się. W końcu koty są w dużej ilości.
- No to może położę ci talerzyk na tej nowej podkładce.
- Tak, ale jutro.
Śliczna podkładka!
OdpowiedzUsuńI chyba proponuję uszyć drugą, nieco mniej ładną, żeby w końcu można było położyć pod talerzyk. A ta niech posłuży dziecięciu do podziwiania OBOK talerzyka!
Podkładka jest urocza!!!
Serdecznie pozdrawiam!
Do obiadu na szczęście dał się przekonać :) Przekonał się, bo na tej można położyć i talerzyk i szklankę (na dotychczasowej się nie mieściły) razem. Drugiej szyć nie będę, na szczęście jest ciemna i wielokolorowa, więc brud będzie ginął, a przepranie od czasu do czasu jej nie zaszkodzi.
UsuńPopieram poprzedniczkę, musisz uszyć drugą mniej uroczą:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam b.
Dzieciaki są słodkie :D Piękna ta podkładeczka!
OdpowiedzUsuńPiękna podkładeczka :-)
OdpowiedzUsuńDonoszę, że podkładka została całkowicie zaakceptowana, uznana za najpiękniejszą, a ta paskudna w kwiaty poszła w odstawkę. Uff...
OdpowiedzUsuń