sobota, 4 lutego 2012

To było do przewidzenia

Jasnożółta, przez sklep nazwana ,,budyniową'' alpaka Dropsa. Nadal jest to moja ulubiona włóczka swetrowa i oby producentowi nie odwidziało się jej produkowanie. Mam już mniej więcej zarys tego, co z niej powstanie - nieduży, oczywiście rozpinany niezapinany warkoczowy sweterek.


Z ukończonych dziergadeł, to tylko golf-ocieplacz dla M. Z dropsowego Nepala. Już dawno nie robiłam z tak grubej włóczki - golfik jest gruby, mięsisty i wydaje mi się, że nie będzie gryzł. Zużyłam trochę ponad 1 motek.


Poza tym cały czas dwie chusty na drutach, a ja przymierzam się do zaczęcia trzeciej. Z Botany Lace Araucanii - włóczka och i ach, mięciutka, delikatna, sama przyjemność trzymania w rękach.

Womb art na sowim blogu napisała bardzo ciekawy post o tym, jak pytać i o co pytać dziergające blogerki tak, żeby ani nikogo nie urazić, a dostać to, czego się oczekuje. Klikać i czytać, wszyscy, i te, które dziergają i publikują, jak i te, które tylko czytają.

2 komentarze:

  1. Szkoda, że podana strona u Womb art nie istnieje ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Po 20 latach wracam do drutów... chciałam synkowi zrobić prosty szyjogrzej, ale totalnie nie wiem jak się za to zabrać... Mogłabym liczyć na Pani pomoc?

    OdpowiedzUsuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.