środa, 6 lutego 2013

Na biało

Chrzcielna biała szatka już dawno wyewoluowała w stronę białej szmatki, a że daleko mi do estetyki tego, co jest w sklepach (plastikowych chusteczek z maszynowym haftem lub złotym nadrukiem i wycinanymi koronkami) Hugo będzie miał szatkę-szmatkę zrobioną przez matkę (o rany, ale głupi rym). Wolałabym ubranko, choćby tylko pelerynkę, w końcu szatka to szatka, ale znając życie, w kościele ograniczyłoby się tylko do położenia jej na dziecku.





Wool Yarn Artu, jakaś niewielka ilośc, druty 3,25.

8 komentarzy:

  1. I bardzo ładnie :). Na pewno znacznie ładniej niż w tym, co dają w sklepach ;). Ja planuję użyć szala ślubnego (no w końcu też biały), bo też mi jakoś z tymi jarmarcznymi strojami nie po drodze szczególnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam glupie pytanie, wiec moze lepiej abym nie zadawala, ale do czego ta szatka? jako okrycie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nałożenie białej szaty jest jedną z części chrztu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha, ja chrzcze u siebie choc w polskim kosciele i jednak jest ciut inaczej.

      Usuń
  4. Piękna "szatka". I o niebo piękniejsza od tych... faktycznie: jarmarcznych, sklepowych!
    Hugusiowi, jak widać, bardzo się spodobała!

    A tak a'propos - jak zdrabniacie imię Hugo? To dosyć "trudna" forma jak na język polski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huguś, Hugunio, Hudzina (przez H oczywiście :) ) i cała masa uniwersalnych misiów, pysiów itp :)

      Usuń
    2. jesli moge dodac kilka slow: moja kolezanka ma synka Hubcika, Hubtona i Hubiego :o))

      Usuń
  5. o! To bardzo ślicznie zdrabniacie! Hudzina mnie rozbawiła. :-)

    OdpowiedzUsuń

Dopuszczam możliwość komentowania anonimowego, ale miło mi będzie, jeśli wpiszesz jakikolwiek identyfikator. Jest łatwiej odpowiedać na taki komentarz, gdy wiem, do kogo się zwracam.